tag:blogger.com,1999:blog-39616774355974177802024-03-24T07:29:03.330+01:00Marek K ProjectUnknownnoreply@blogger.comBlogger62125tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-73148703436375226262024-02-09T22:14:00.000+01:002024-02-09T22:14:36.656+01:00Nowy Adres Strony<h2 style="text-align: center;"><span style="color: #999999;">Wszystkie nowe relacje są dostępne pod nowym adresem:</span></h2><p style="text-align: center;"><a href="https://mrkprojekt.pl"><span style="color: black; font-size: x-large;"><b>mrkprojekt.pl</b></span></a><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXwx1Ti1LQcealfIr3DVDd02ydMC-ekmdFlovxsLxFHwmJJiY0AgbR9wyKuOw5DJWDRxqr8utP436RyYrEpBWQvnOxz-VMf4Yye47VHaAIMlVYLWkVFTUrzfZepR6-pMpDVcfgzeGwhN283UwJXAB5BK9siaS5UM48pk3xuZLjnB1pbwvNLIQEQEjDmbuW/s400/Marek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="400" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXwx1Ti1LQcealfIr3DVDd02ydMC-ekmdFlovxsLxFHwmJJiY0AgbR9wyKuOw5DJWDRxqr8utP436RyYrEpBWQvnOxz-VMf4Yye47VHaAIMlVYLWkVFTUrzfZepR6-pMpDVcfgzeGwhN283UwJXAB5BK9siaS5UM48pk3xuZLjnB1pbwvNLIQEQEjDmbuW/s320/Marek.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-45256300751907691212023-06-03T15:15:00.000+02:002023-06-03T15:15:34.153+02:00Pozytywna Energia Smutnego Obrazu - Ateny, Grecja - kwiecień 2023<div style="text-align: justify;">Ateny witają nas rozleniwiającym ciepłem i niewyspaniem, ale mocna grecka kawa daje nam energię i dzięki niej wchodzimy na Akropol. Sam płaski szczyt wzgórza nie ma klimatu. Jest zadeptany i obłożony maszynami budowlanymi. Znaczenie lepiej prezentuje się z odległości. Taka majestatyczna skalna bryła wynurzająca się wśród budynków centrum miasta, na którą wędrując myślami można patrzeć godzinami.</div><div style="text-align: justify;">Wracając do rzeczywistości wchodzimy na ateńskie ulice, gdzie wśród gęstej betonowej zabudowy mijamy magicznie wyrastające pomarańczowe drzewa. Ich pozytywna moc sprawia, że zanika zapach brudnego miasta.</div><div style="text-align: justify;">I schodzimy głębiej... Metro w stołecznej aglomeracji funkcjonuje dobrze, aczkolwiek bywa powolne. Trasa z Aten do portowego miasta Pireus wiedzie przez mieszkalne osiedla, które przez okno wagonu wyglądają jak slumsy. Taki widok doświadczamy na linii numer 1. Sam Pireus jest typowym miastem portowym. Dość ruchliwym i żywym. Gęsta zabudowa nie wyróżnia się niczym szczególnym. A nad morzem bogate jachty sąsiadują z obskurnymi plażami.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Ateny bez swojej historii byłyby miastem nijakim. To starożytność stworzyła to miasto i Narodowe Muzeum Archeologiczne powinno w jakiś ciekawy sposób uzupełniać o tym wiedzę i zachęcać do jej bardziej szczegółowego poznania. Niestety, nie robi tego. Jest to typowe muzeum dla hardcorowców (szczególnie starożytności). Przeciętny turysta zanudzi się przy oglądaniu setek rzeźb i gablot z tysiącami waz. Kunszt kunsztem, ale trzeba umieć to jeszcze jakoś sprzedać.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Starożytna Grecja nigdy mnie nie jakoś specjalnie nie interesowała. Podobnie jak starożytny Rzym. Po wizycie we Włoszech trochę mi się w tym temacie odmieniło i nie ukrywam, że na to samo liczyłem lecąc do Aten. Stało się coś zupełnie odmiennego. Bardziej zainteresowałem się współczesną Grecją, która w stolicy bardzo mocno zatarła ślady starożytności. Oczywiście one tu są, ale ich bycie sprowadza się do takiej mniej więcej roli informacyjnej: tak, tu był wielki starożytny świat, ale to już przeszłość, a te fragmenty ruin mają o tym w jakimś mikro zakresie przypominać - chcesz wiedzieć więcej, to sobie o tym poczytaj, albo poszukaj tego gdzieś indziej poza Atenami. I to nie jest złe. Dzięki temu bardziej możemy się skupić na współczesnym obrazie greckiej stolicy. A ten jest brzydki, brudny, zaśmiecony, nijaki architektonicznie i momentami bardzo smutny. Ale jednocześnie jest tu jakaś magia, która nie pozwala o sobie zapomnieć i sprawia, że chce się tutaj wrócić. Taki irracjonalny klimat odpychający i przyciągający zarazem. Najczęściej tworzą go ludzie, ale to jest stolica, która przyciąga wszystkich - z okolic dalekich i bliskich. Podczas tego krótkiego wyjazdu raczej doświadczyliśmy pozytywnej energii bijącej od mieszkańców tego miasta. Może to jest ta magia? Na pewno nie jest to miejsce dla każdego, lecz chyba każdy powinien sam sobie wyrobić zdanie na ten temat raz w życiu tutaj przyjeżdżając. Podsumowując, ja osobiście szybciej wrócę do Grecji, niż do Włoch.</div><div><div><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj67zfIcXrG1VtZC2BRIoWWSUnycML1j-5OliMNGoKBXJ3LhpmA1q0bFvyI5jieZmwP2NEZBPvyId5bCQ6O6_ywzT9PrmJOUWgRdXwVfBqtQceI8vBSf6gpos5gGx9C8xaHRKzwSFNnVRj6defrKMBLcwyNqVy4nKBensxOgd7LhV4IIeu9PaWJENwZxA/s1613/DSCF2477-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1613" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj67zfIcXrG1VtZC2BRIoWWSUnycML1j-5OliMNGoKBXJ3LhpmA1q0bFvyI5jieZmwP2NEZBPvyId5bCQ6O6_ywzT9PrmJOUWgRdXwVfBqtQceI8vBSf6gpos5gGx9C8xaHRKzwSFNnVRj6defrKMBLcwyNqVy4nKBensxOgd7LhV4IIeu9PaWJENwZxA/w640-h428/DSCF2477-Resize.jpg" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;">Ateny. Widok z "</span>Pella Inn Hostel" (<span style="text-align: left;">Ermou</span>). Przyjemne miejsce noclegowe w ciekawej dzielnicy. Mocno zaniedbane, ale nie możesz oczekiwać cudów, kiedy kupujesz nocleg w niskiej cenie w takiej lokalizacji...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgosTQUbWF6prD9rAVG57wy5oGiVT7129k6xm7aHVuBkMzomtsWcwBm3tcMJUXntQ1a7C2u51BlOc2DEc2gvKMiAbDzzGqtm5M4xz2e_immet4FRTDQy-yYgxYy0z8rzKmhGRHObLGMaNpI9mviuPuZztY88L1bUKWxGc-XEfA-VVjOKImaXYTBbE05IQ/s1613/DSCF2482-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1613" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgosTQUbWF6prD9rAVG57wy5oGiVT7129k6xm7aHVuBkMzomtsWcwBm3tcMJUXntQ1a7C2u51BlOc2DEc2gvKMiAbDzzGqtm5M4xz2e_immet4FRTDQy-yYgxYy0z8rzKmhGRHObLGMaNpI9mviuPuZztY88L1bUKWxGc-XEfA-VVjOKImaXYTBbE05IQ/w640-h428/DSCF2482-Resize.jpg" width="640"></a></div><span></span></div><a href="https://www.marekkproject.com/2023/06/pozytywna-energia-smutnego-obrazu-ateny.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-62972834143513391822023-04-23T20:02:00.000+02:002023-04-23T20:02:41.577+02:00Trzy Kraje w Dwa Lata - Chorwacja - grudzień 2022<div style="text-align: justify;">
Bałkany na koniec roku... Polskimi i czeskimi bezdrożami docieramy do
wieczornej Austrii, która prowadzi nas do słoweńskiej granicy. Po jej
przekroczeniu zatrzymujemy się w mieście Maribor. Jest ono naszą noclegową
przerwą. Nazajutrz robimy dłuższy spacer przez jego historyczne centrum.
Zimna, ale słoneczna aura wyostrza postrzeganie przestrzeni. Ładne, przyjemne,
kameralne zakątki umilają nam to krótkie zwiedzanie i z tego co widzimy, warto
tu się zatrzymać na dłużej.
</div>
<div style="text-align: justify;"><br></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf7IGEOJKswM8iZwuIuQFNXV8Gh2w7Gh-nzheBPI_z9UZUvE067kXB9yZ-xwEnaNmu15SDE6Y89eUGlEesn3t9FqKfQ3f6BZV95AB3-jFikpS-T5d642UAPPFrwDWWibAIixbNtL6Ac4r_4zpDjMaLFj-nDu5BY0m_mncAhKkj3NlNSEdJPE5HVObKXg/s1613/DSCF2064-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1613" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf7IGEOJKswM8iZwuIuQFNXV8Gh2w7Gh-nzheBPI_z9UZUvE067kXB9yZ-xwEnaNmu15SDE6Y89eUGlEesn3t9FqKfQ3f6BZV95AB3-jFikpS-T5d642UAPPFrwDWWibAIixbNtL6Ac4r_4zpDjMaLFj-nDu5BY0m_mncAhKkj3NlNSEdJPE5HVObKXg/w640-h428/DSCF2064-Resize.jpg" width="640"></a>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Słoweńskie miasto Maribor...
</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW5mnopM3THozlqjCP74-UYI4kieeTgkE1a_VvoDNIubDDK3lS9suEVYX_vhx5OmETPWzr1RNRa3EEqNMbftcbpctMgE6JWQAeuKNWJSNq7M32-bPHWqM4fqu1X1IXe_2qVsaVqlN6vvyWbaEhAiv1ggGJxikfxbyfcWy4IPnwUIEdTwLete2ML_-eoQ/s1613/DSCF2067-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1613" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW5mnopM3THozlqjCP74-UYI4kieeTgkE1a_VvoDNIubDDK3lS9suEVYX_vhx5OmETPWzr1RNRa3EEqNMbftcbpctMgE6JWQAeuKNWJSNq7M32-bPHWqM4fqu1X1IXe_2qVsaVqlN6vvyWbaEhAiv1ggGJxikfxbyfcWy4IPnwUIEdTwLete2ML_-eoQ/w640-h428/DSCF2067-Resize.jpg" width="640"></a>
</div>
<span></span></div><a href="https://www.marekkproject.com/2023/04/trzy-kraje-w-dwa-lata-chorwacja.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-24590781167398569802022-10-09T20:32:00.002+02:002022-11-07T20:54:34.320+01:00Haggis, Piwo i Whisky - Edynburg, Szkocja - kwiecień 2022<div style="text-align: justify;">Zaczynamy haggisu, piwa i whisky. Potem kręcimy się po okolicach centrum miasta. Jest naprawdę urokliwie podczas tej wiosennej aury. Ta urokliwość swój szczyt osiąga podczas zachodu słońca na wzgórzu Calton. Mieszkamy w Cairn Hotel Edinburgh (Windsor Street), który znajduje się obok konsulatu Ukrainy. W obecnym czasie jest to miejsce mocno rzucające się w oczy oraz ogólnie w całym mieście widać bardzo duże symboliczne wsparcie dla tego państwa.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Tu też odwiedzamy dwa muzea. National Museum of Scotland (Chambers Street) pokazało nam jeden z pierwszych parowozów na świecie, owcę Dolly, Nokię 3310 i parę innych fajnych rzeczy. Natomiast w Scottish National Gallery (The Mound) zachwyca nas Vincent van Gogh, Claude Monet, Rembrandt, Jan Vermeer, Leonardo da Vinci i inni im podobni.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Stare miasto Edynburga ma klimat. Nasza główna oś wędrówki to Royal Mile. Czyli droga, przy której stoją najważniejsze budynki stolicy Szkocji. Patrząc na nią zgodnie z obniżającym się terenem mamy tu zamek potężny i wysoki, katedrę z witrażami niezapomnianymi, fantazyjny budynek Szkockiego Parlamentu oraz królewski Pałac Holyroodhouse. Historyczne centrum to również wielowiekowe budynki, dzięki którym na chwilę przenosimy się do odległych historycznych czasów. A (rzekomo) nawiedzony cmentarz Greyfriars dodaje tym przenosinom duchowości.</div><div style="text-align: justify;">Przy świetle dnia łapiemy ujęcia, patrzymy na życie miasta i go doświadczamy, natomiast wieczory spędzamy w pubie "Jeremiah's Taproom" (Elm Row). Jest to przyjemny klasyczny szkocki lokal z muzyką rockową i piwnymi kraftami - głównie z Wysp Brytyjskich. Niedaleko, również przy Elm Row, znajduje się zakład fotograficzny "Digital Image Centre". A muszę o nim wspomnieć, bo prowadzi go polski profesjonalista, który bardzo pomógł mi w pewnej pilnej fotograficznej sprawie i przy okazji nadmienię, że ten sympatyczny człowiek potrafi zmasakrowane zdjęcie doprowadzić do dzieła sztuki.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHjcU14kyLhW-71TqybMebYCYvUh03uepssJlMR13PJFdZO-1Lm-eVMG5F0es5GWkzZdxue9WLLKUUch1O8MT8ZCzP7cZDdFfUcXsqQdlAwllqHz4rPm4x4qXPAzIp26jnYYqK3J8IwIEyAZHjZbxfXz7EkZwGqL0ArPOgreeYAXeS1RhwosTY0vSqbg/s1625/DSC01496-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHjcU14kyLhW-71TqybMebYCYvUh03uepssJlMR13PJFdZO-1Lm-eVMG5F0es5GWkzZdxue9WLLKUUch1O8MT8ZCzP7cZDdFfUcXsqQdlAwllqHz4rPm4x4qXPAzIp26jnYYqK3J8IwIEyAZHjZbxfXz7EkZwGqL0ArPOgreeYAXeS1RhwosTY0vSqbg/w640-h426/DSC01496-Resize.jpg" width="640"></a></div><div style="text-align: center;">Edynburg. Zamek.</div><div><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj33CNc6DvjqNO6vvNjyBMRz6Z2kNHOV8On15RsD4kSwTeWWPltq9hcJfA-eWiCaOidwKLtSfx01J5k7Qv8nSIGb_g-5GFQ62twcXMU7hFakJ3gUWpAf-O9vdc5uFb9zBhLX3UsgSlpm8qZuEu9trX7WIqum90g2NfdBQ17CKTUFTTrZcTDeenzaOGf8A/s1080/DSC01511-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="717" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj33CNc6DvjqNO6vvNjyBMRz6Z2kNHOV8On15RsD4kSwTeWWPltq9hcJfA-eWiCaOidwKLtSfx01J5k7Qv8nSIGb_g-5GFQ62twcXMU7hFakJ3gUWpAf-O9vdc5uFb9zBhLX3UsgSlpm8qZuEu9trX7WIqum90g2NfdBQ17CKTUFTTrZcTDeenzaOGf8A/w424-h640/DSC01511-Resize.jpg" width="424"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Edynburg. W<span style="text-align: justify;">zgórze Calton...</span></div><br><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTEe7lYftd-IO9qeJtL5auvImd8xKPcYAOZp-4M3fvlLU6zZb6xA0z4KDM2o1rVxPIKUb6XXAkyLXnxME2QJUxzbEMWCDcWspa-3-BpDxVlNLkk0wUgHW4ShVuo05U_juOdNdfpDRy8o1G-Ordzkfgx8P-UI0-H0kG0n5LKMhs7O-kLvHpMoYFz2pCrg/s1625/DSC01519-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTEe7lYftd-IO9qeJtL5auvImd8xKPcYAOZp-4M3fvlLU6zZb6xA0z4KDM2o1rVxPIKUb6XXAkyLXnxME2QJUxzbEMWCDcWspa-3-BpDxVlNLkk0wUgHW4ShVuo05U_juOdNdfpDRy8o1G-Ordzkfgx8P-UI0-H0kG0n5LKMhs7O-kLvHpMoYFz2pCrg/w640-h426/DSC01519-Resize.jpg" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">...i jego okolice.</div><br><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrhy5CVfuugirj59zn9eOdArzNwdWyDlTXI9HL8zkr5FEhVzwmn6_9jtmhzsSIbPfLFvXvqHBE2kJ0BKEcdEE2jIgIOokUCChpslq7kOhOxfcDo9TiPt7oH_bH6wxL2wFZ-2VYeyzXnzt-eZDYyk6VpjlmaDbBNLjH_LjyFqGhr7RdyiihJkeDrv7wWg/s1080/DSC01552-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="717" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrhy5CVfuugirj59zn9eOdArzNwdWyDlTXI9HL8zkr5FEhVzwmn6_9jtmhzsSIbPfLFvXvqHBE2kJ0BKEcdEE2jIgIOokUCChpslq7kOhOxfcDo9TiPt7oH_bH6wxL2wFZ-2VYeyzXnzt-eZDYyk6VpjlmaDbBNLjH_LjyFqGhr7RdyiihJkeDrv7wWg/w424-h640/DSC01552-Resize.jpg" width="424"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Edynburg. Princes Street Gardens. Pomnik niedźwiedzia Wojtka z żołnierzem Piotrem Prendysem.</div><br><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9UEGJtKFs5kE-Bg5ngqjPAAFK_IFtaVyRhMldsZ9-nh1DqMCiHPOVCNOmFagbKbEYBhuYjT6YnCkVFNRsxYY8Ee2n1VrIwmNOv4EwQO8vh7l98bQAfLBU-pA1-7XdKIrq3bzaGGnmdx-2aap0CTBsAn4832RVaB5dSgeLOATvmpyPKANjvqX6TcOKqg/s1625/DSC01566-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9UEGJtKFs5kE-Bg5ngqjPAAFK_IFtaVyRhMldsZ9-nh1DqMCiHPOVCNOmFagbKbEYBhuYjT6YnCkVFNRsxYY8Ee2n1VrIwmNOv4EwQO8vh7l98bQAfLBU-pA1-7XdKIrq3bzaGGnmdx-2aap0CTBsAn4832RVaB5dSgeLOATvmpyPKANjvqX6TcOKqg/w640-h426/DSC01566-Resize.jpg" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Edynburg. Zachód słońca na wzgórzu Calton...</div><br><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfIacU9hVt_aWglL-g1iy-GRAXdF1peRwm38DkKDhyvj9BjPmZPj439ZwkdYAZ83zhUVUJponldMWesDNLkKPeXTUPFxZl3Y384fNzQo9L02hjQmepvjiUVKfrfNnimfAzAp0MQpKliyA89EEZl_yF5F6IWjG7xp_CFA6qPuW7WQb1Qq-QU5u1ztjzeQ/s1625/DSC01584-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfIacU9hVt_aWglL-g1iy-GRAXdF1peRwm38DkKDhyvj9BjPmZPj439ZwkdYAZ83zhUVUJponldMWesDNLkKPeXTUPFxZl3Y384fNzQo9L02hjQmepvjiUVKfrfNnimfAzAp0MQpKliyA89EEZl_yF5F6IWjG7xp_CFA6qPuW7WQb1Qq-QU5u1ztjzeQ/w640-h426/DSC01584-Resize.jpg" width="640"></a></div><div><div><span></span></div></div></div><a href="https://www.marekkproject.com/2022/10/haggis-piwo-i-whisky-edynburg-szkocja.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-36524574494421909332022-09-14T21:46:00.000+02:002022-09-14T21:46:35.661+02:00Wybierz Życie - Glasgow, Szkocja - kwiecień 2022<div style="text-align: justify;">Nie pada, ale jest ponuro, z klimatem. Chociaż bywa, że na chwilę wychodzi słońce i oświetla tutejsze szarości. Aczkolwiek kolory w Glasgow też są. Odnajdujemy je w szkockim akcencie, który sprawia, że język angielski jest barwnie bełkotliwy. I wielokolorowe są murale, które ożywiają otaczające nas przytłaczająco smutne przestrzenie.</div><div style="text-align: justify;">Przez trzy dni penetrujemy to miasto. Bywa różnie. W pewnym momencie robi się tak spektakularnie, że nawet jesteśmy zmuszeni odwiedzić jeden z tutejszych posterunków policji. I co najlepsze, mimo zawiłości językowych (głównie związanych z akcentem), udaje mi się skutecznie załatwić mało sympatyczną sprawę.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Wchodzimy do dwóch muzeów. Najpierw do Kelvingrove Art Gallery and Museum, które ma zbiory na cały dzień, a nawet i więcej, ale my robimy je w dwie godziny, bo na tyle pozwala nam nasz czas. Trochę szkoda, tym bardziej, że tam było wszystko.</div><div style="text-align: justify;">Natomiast Riverside Museum nad rzeką Clyde to ciekawie zaprojektowany budynek, w którym oglądamy przede wszystkim eksponaty związane z transportem (rowery, samochody, autobusy, tramwaje, lokomotywy itp.).</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Zapuszczając się w miejską dżungle przemykamy przez Uniwersytet Glasgow, zachodzimy do ogrodu botanicznego, przedzieramy się przez centrum i spoglądamy na panoramę miasta ze wzgórza cmentarnego. To wiktoriańskie Necropolis subtelnie przywołuje na myśl efekt Glasgow, bo w końcu to cmentarz (malowniczo usytuowany z katedrą na pierwszym planie). Ale właściwie o efekcie Glasgow można mówić opisując tutejszy klimat społeczny. I dla mnie ten klimat to takie skrzyżowanie filmów "Trainspotting" (reż. Danny Boyle), "Kids" (reż. Larry Clark) oraz kinematografii Guya Ritchie.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Glasgow polecam na krótko i nigdy tu nie wracać. Dwa ciekawe muzea, trochę interesującej architektury, parę przyjemnych zielonych miejsc, ale ta atmosfera tutaj jest jakaś odpychająca - ludzie, klimat, brud... Nie mógłbym tu mieszkać i cieszę się, że stąd wyjeżdżam.</div><div><div><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOFCSMsaK98jAXVvL0FOZPlIyHzppYFicsPT2GWD-HFOVeepC2MjmNuXzoz_8ZDF_7wj7SeWwZolVdMLOrs7lF_NOu7JeLmpyXRlEwxrCPRbbGNb0sHCD0wRRMUi-xLxX9MzcMskoNIs2p_h-CkF2rrvVUPaa8TAk8I2dVluQiMl1MnCGZgrhp_GKxnw/s1625/DSC01112-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOFCSMsaK98jAXVvL0FOZPlIyHzppYFicsPT2GWD-HFOVeepC2MjmNuXzoz_8ZDF_7wj7SeWwZolVdMLOrs7lF_NOu7JeLmpyXRlEwxrCPRbbGNb0sHCD0wRRMUi-xLxX9MzcMskoNIs2p_h-CkF2rrvVUPaa8TAk8I2dVluQiMl1MnCGZgrhp_GKxnw/w640-h426/DSC01112-Resize.jpg" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Ulice <span style="text-align: justify;">Glasgow...</span></div><br><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ9QSxshQHC5r_D0AgCh29LD1uakWJEc3FjuyczOUKFPpzm2FMGxVRZ8KLlJrmDr_SldoQUDAA11iVajSs2Cf7X3SSBq6ax07NfD-VGWQmdIx8eJqeh9FaN8lEmbDUuQBdJVab6dilJkRgFp6rhLusk7ylfYUwHKxJOZYK5hPqf5CdNDS-Hoqg6zQ4mw/s1080/DSC01136-Resize.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="717" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ9QSxshQHC5r_D0AgCh29LD1uakWJEc3FjuyczOUKFPpzm2FMGxVRZ8KLlJrmDr_SldoQUDAA11iVajSs2Cf7X3SSBq6ax07NfD-VGWQmdIx8eJqeh9FaN8lEmbDUuQBdJVab6dilJkRgFp6rhLusk7ylfYUwHKxJOZYK5hPqf5CdNDS-Hoqg6zQ4mw/w424-h640/DSC01136-Resize.jpg" width="424"></a></div><span></span></div><a href="https://www.marekkproject.com/2022/09/wybierz-zycie-glasgow-szkocja-kwiecien.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-28902399276789209362022-05-29T18:20:00.001+02:002022-05-29T18:34:22.267+02:00Śladem Starych Dziejów - Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, Polska - grudzień 2021<div style="text-align: justify;">Ponury grudniowy czas omiata postrzępione Orle Gniazda. Zachowane w różnym stanie ruiny zimowa aura zabarwia na zimne szarości. Te twierdze strzegły od średniowiecza granicy Królestwa Polskiego, a Czesi byli tutaj najczęstszymi najeźdźcami. Czas przez wieki odzierał te miejsca z majestatyczności i kamień po kamieniu zrównywał z ziemią. Tylko niektóre zdołały przetrwać ten nieubłagany proces. I również czas podczas tej podróży zdecydował, które zamki zaprezentują nam swoje oblicze. Stare średniowieczne dzieje wypełzają ze szpar w zamkowych murach i stają się jeszcze bardziej wyrazistsze w zimnej atmosferze końca roku. Dzień jest krótki i posępny, a noc nieunikniona i złowroga. Otoczony wysokimi kamienno-ceglanymi ścianami spoglądam na majaczące gdzieś w oddali wrogie armie. Mgła zasnuwa korony drzew, przedłużając w nieskończoność przedbitewne napięcie. Czekam na to co nie nastąpi, ale miało swoje chwile wieki temu.</div><div style="text-align: center;"><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVBrcmyNp3mRO6E9PMRo31YwVH0_wTuZG_V6625zRG7k9a3EvBhzYz2vso2cPxMYAliuVInUwofmdujZvL7lUPJqQN9EPCPjootV2TlkSQE2cS5vmA-WIywpy-C9WsphbBRy83gfbBaCL5cKxC5sqXSUOtOmeiJtgtwS3H6l5nk_S4ayg251j-D-NutA/s1625/DSC00504_Export.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVBrcmyNp3mRO6E9PMRo31YwVH0_wTuZG_V6625zRG7k9a3EvBhzYz2vso2cPxMYAliuVInUwofmdujZvL7lUPJqQN9EPCPjootV2TlkSQE2cS5vmA-WIywpy-C9WsphbBRy83gfbBaCL5cKxC5sqXSUOtOmeiJtgtwS3H6l5nk_S4ayg251j-D-NutA/w640-h426/DSC00504_Export.jpg" width="640"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Zamek w Smoleniu...</div><div style="text-align: center;"><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCFcJ8e15fKzocHxqAxt9gSs7mT0GsNrQTq80tvZ55VsLj0G95bRkZwLdplaote_3eyyzOm1h7Obh3gK-pbEqDC5qBjwWif5dgxkrZnnEt5bk1xJT0OsrP8Xq1tU6T8l9viym3ACFazs5SqgKoRwJIDilKGVnhbOzjLZ-yxhRuD8qG2I7xU4FSuJF4_A/s1080/DSC00506_Export.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCFcJ8e15fKzocHxqAxt9gSs7mT0GsNrQTq80tvZ55VsLj0G95bRkZwLdplaote_3eyyzOm1h7Obh3gK-pbEqDC5qBjwWif5dgxkrZnnEt5bk1xJT0OsrP8Xq1tU6T8l9viym3ACFazs5SqgKoRwJIDilKGVnhbOzjLZ-yxhRuD8qG2I7xU4FSuJF4_A/w426-h640/DSC00506_Export.jpg" width="426"></a></div><span></span><a href="https://www.marekkproject.com/2022/05/sladem-starych-dziejow-wyzyna-krakowsko.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-83331591633237749392020-08-26T08:57:00.004+02:002022-10-04T21:21:43.578+02:00Nieznośna Lekkość Bytu - Praga, Czechy - Sierpień 2020<div style="text-align: justify;">Czy tak powinno wyglądać lato w mieście? Stoję w tłumie w gorącym centrum. Jestem tu tylko jedną z wielu twarzy. Chaos i zamęt gubią się w językach świata. Obszar od praskiego rynku po dzielnicę królewską na Hradczanach jest zainfekowany tym, co lepkie i odpychające. Owszem, są tu piękne budynki i niesamowite historyczne miejsca, ale to wszystko. Klimat tego obszaru jest przytłaczający.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Powoli wychodzę poza ten teren i w końcu zaczynam czuć prawdziwą Pragę. Takie trochę inne czeskie życie. Bo to oczywiście życie stolicy Czech. Gdzie pewne atrybuty narodowe są podkreślane, a niektóre zanikają. A im dalej od centrum miasta, tym bardziej doświadczamy tego, co w tym kraju najlepsze. Nieśpieszny spacer wśród starych domów oraz kameralna atmosfera kawiarni w dzielnicy Žižkov. Piękne panoramiczne widoki w parkach na praskich wzgórzach. Ciche historie szeptane przez wyszehradzkie duchy. A gdy nadchodzi wieczór, czarne niebo nad miastem osuwa się do stacji metra. Jestem pozytywnie zmęczony. Podziemna kolej zabiera mnie na przedmieścia do kolacji wśród prażan. I po chwili rozpływam się w lekkiej czeskiej dziesiątce.</div><div style="text-align: center;"><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzAXw17_VU9lWFNqe8fU99fFFcb3ForsEj8scyegzepgrTOAScSVbbfPTkhH-Ie3Z6w8gAIO5eRCiIDqWZk2JOZ6f7WgSDFHLdC09iWoH7aVZXXOZbDLs5IWiFIPOZBdBKHPQ-Cs7eRZ2W/s1625/DSC06656-1001.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1625" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzAXw17_VU9lWFNqe8fU99fFFcb3ForsEj8scyegzepgrTOAScSVbbfPTkhH-Ie3Z6w8gAIO5eRCiIDqWZk2JOZ6f7WgSDFHLdC09iWoH7aVZXXOZbDLs5IWiFIPOZBdBKHPQ-Cs7eRZ2W/s640/DSC06656-1001.jpg" width="640"></a></div><div style="text-align: center;">Václavské náměstí.</div><div style="text-align: center;"><br></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY984Frmv_ETWRafbp04IYSQ5qGjmyVCBsYX0IE24zzXCis8OQ4ROixACU7dvsb2QHMBb4YkiabbUrH4Sc3dHDAr4iD_xmQdc92j-1va3bKorcvXuUNmwmOQH48hwma_xg79C1mZf_dG1m/s1080/DSC06665-1002.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY984Frmv_ETWRafbp04IYSQ5qGjmyVCBsYX0IE24zzXCis8OQ4ROixACU7dvsb2QHMBb4YkiabbUrH4Sc3dHDAr4iD_xmQdc92j-1va3bKorcvXuUNmwmOQH48hwma_xg79C1mZf_dG1m/s640/DSC06665-1002.jpg"></a></div><div style="text-align: center;">"Kůň" - artystyczna instalacja Davida Černý w Palác Lucerna (ulice Štěpánská).</div><div style="text-align: center;"><br></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOrVUBsZlxTS0AGI59hZIor-IgyFrkQv7GBVR85lE5rhbI0ehEVZQog94uHR_VpvPO8wuWVH1UEB6zm1Uh0OuL3T-5fNGT5hqKQF8DgdYL4-qQ4mZATUE423PppWU4h9Bmrd6fOZwle7pS/s1080/DSC06676-1003.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOrVUBsZlxTS0AGI59hZIor-IgyFrkQv7GBVR85lE5rhbI0ehEVZQog94uHR_VpvPO8wuWVH1UEB6zm1Uh0OuL3T-5fNGT5hqKQF8DgdYL4-qQ4mZATUE423PppWU4h9Bmrd6fOZwle7pS/s640/DSC06676-1003.jpg"></a></div><span></span></div><a href="https://www.marekkproject.com/2020/08/the-surrealistic-lightness-of-being.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-11195001526193848912020-01-08T11:01:00.009+01:002022-12-10T15:50:04.411+01:00Twierdza Kotów - Malta - grudzień 2019<div style="text-align: justify;">Korek uliczny. Klaustrofobia. Na małych wyspach małe miasta i wąskie uliczki. Nie ma sposobu, żeby się od tego uwolnić. Ten klaustrofobiczny klimat jest dziedzictwem poprzednich wieków. Teraz, gdy stoję w tej przestrzeni, czuję te lata na swojej skórze i w swoim umyśle. Frustracja. Nasz autobus nie przyjechał, nie zatrzymał się, zepsuł się... Mieszkańcy Malty nie jeżdżą autobusami - stoją w korku we własnych samochodach.</div><div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Maltańskie miasta powstawały powoli od czasów przedhistorycznych. Otoczone niezniszczalnymi murami dawały schronienie niezłomnym ludziom. Budowniczym tajemniczych megalitycznych świątyń i obrońcom Imperium Brytyjskiego, którzy walczyli z niemieckimi bombami.</div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Wietrzna zima przytłacza nas. Jesteśmy trochę zagubieni w jej dziwnym cieple. Chropowaty krajobraz owiewa nasze twarze pyłem. Jest szeroki i pofałdowany jak historia tej ziemi. Głębokie morze z ostrym słońcem rzuca na nasze ciała oślepiająco jaskrawy wiatr. Naturalna część śródziemnomorskiego życia. Na wyspie pośrodku niczego, zagubieni w labiryncie czasów, oglądamy ciche zachody słońca. Wtapiamy się w ciszę starożytnego świata.</div><div style="text-align: justify;"><br></div></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4wuVqY2AeA7kh9DCI2oQRp1a2UpTPAdskNs1betBfMGRbKCHsOAi9M_8FOB8_Nhx9BWhW2n9JMFxc_hOeWuBa71OE9TwLW6-BhPi30v7Zqj4PpoeOrIE9_hjBvrKUr0g2sIcuCu5it7S/s1600/DSC04007002.jpg"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4wuVqY2AeA7kh9DCI2oQRp1a2UpTPAdskNs1betBfMGRbKCHsOAi9M_8FOB8_Nhx9BWhW2n9JMFxc_hOeWuBa71OE9TwLW6-BhPi30v7Zqj4PpoeOrIE9_hjBvrKUr0g2sIcuCu5it7S/s640/DSC04007002.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">Wyspa Manoel. W tle miasto Sliema (Malta).</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaAdnx5CFiAsjQGY1T9Ebpyb3W_XEtqDzN0HBh_TlC9dO6RnoT8PsP8IJRYIMmTa0v41UBrOXW3QyfQ7jp4seDUmuktGTV2zN-E2ac4MtWQm4bXj3J9kJfP1V3FP1f_0qN_LXISADiUyUa/s1600/DSC04024005.jpg"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaAdnx5CFiAsjQGY1T9Ebpyb3W_XEtqDzN0HBh_TlC9dO6RnoT8PsP8IJRYIMmTa0v41UBrOXW3QyfQ7jp4seDUmuktGTV2zN-E2ac4MtWQm4bXj3J9kJfP1V3FP1f_0qN_LXISADiUyUa/s640/DSC04024005.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Malta. Valletta - stolica państwa...</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3nkAYRQ55Hnm9Vee-z7U_F_7rqVgZ9vzx7xsV6FNIAmtO0nZ9hhlMiXSkVJbAaMkxRMc7D3dCsitC9tZJYGiVGC_YOiUZMgpr9_xTiX6E_3l6Z1Ia-34zZrediNUg2qVJoe1tmApcTpjG/s1600/DSC04039009.jpg"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3nkAYRQ55Hnm9Vee-z7U_F_7rqVgZ9vzx7xsV6FNIAmtO0nZ9hhlMiXSkVJbAaMkxRMc7D3dCsitC9tZJYGiVGC_YOiUZMgpr9_xTiX6E_3l6Z1Ia-34zZrediNUg2qVJoe1tmApcTpjG/s640/DSC04039009.jpg" width="640"></a></div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2020/01/the-stronghold-of-cats-malta-december.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-85495149714121362262019-11-11T22:29:00.008+01:002023-03-02T22:11:48.632+01:00Morawskie Wino i Czeskie Ciemne Piwo - Ołomuniec, Czechy - październik 2019<div style="text-align: justify;">Nowa jesień, nowe nieznane mroczne uczucia. Szare ulice na Morawach. Zwolna się w nich zatapiam. Historia miasta Ołomuniec wyłania się z dawnych słowiańskich czasów. Jest w powietrzu i w kamieniach. Zimny deszcz przeszywa moje ciało, przez co mój umysł jest słaby. Unoszę się jak we śnie. Mokra starówka z fontannami jawi się jak oaza. Wsłuchuję się w cicho płynącą wodę. Cień ogromnej świętej kolumny pada na nas jak pijemy usypiające morawskie wino i czeskie ciemne piwo. Otoczony szmerem ulicy, czekam na ukojenie.</div><div><div style="text-align: justify;"><br></div><div style="text-align: justify;">Powoli wyłania się ostre jesienne słońce. Złoty blask rozsadza mój umysł. Kolorowe ściany i liście prowadzą mnie przez inną stronę miasta. Stare demony śpią w swoich norach. Nie istnieje nic ważnego do zrobienia, więc cieszę się tym, co jest. Wtapiam się w zimne jaskrawe obrazy budynków i pomników, biorąc głębokie wdechy świeżego chłodnego powietrza. Mijają mnie ludzkie cienie i na chwilę zostają we mnie. Nie zapamiętam ich twarzy, ale na pewno zapamiętam ich myśli.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvBpPpj9QjZdDAWrC-lDBUUxq7kTb7ScS2eobvZOLmNYMr113S9-C2KtdIPpPojQaT8vhoK-_1udVs-F7OUqaL-cuIkiP6qyBCriG_-nEoRtzdvz7YClJS1w2-xKIzbBQl1o8TkHS_LsMv/s1600/DSC03376003.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvBpPpj9QjZdDAWrC-lDBUUxq7kTb7ScS2eobvZOLmNYMr113S9-C2KtdIPpPojQaT8vhoK-_1udVs-F7OUqaL-cuIkiP6qyBCriG_-nEoRtzdvz7YClJS1w2-xKIzbBQl1o8TkHS_LsMv/s640/DSC03376003.jpg" width="424"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;">Ołomuniec...</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;"><br></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhS-obQxiqoYHI3DOAiVE8EpoAqMttChAN761Bqb8eBm7bsgAu-BW8NQZTKqkPWM3A-yMRmTVz2dR3VXdv6UJEZEcKYrrS8m7xatPwSykage3CFJN1nYZ-MqDlYyABERP6LBkcjsKSiZal/s1600/DSC03384004.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhS-obQxiqoYHI3DOAiVE8EpoAqMttChAN761Bqb8eBm7bsgAu-BW8NQZTKqkPWM3A-yMRmTVz2dR3VXdv6UJEZEcKYrrS8m7xatPwSykage3CFJN1nYZ-MqDlYyABERP6LBkcjsKSiZal/s640/DSC03384004.jpg" width="640"></a></div>
</div><a href="https://www.marekkproject.com/2019/11/moravian-wine-and-czech-dark-beer.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-70523768800732896562018-10-28T18:51:00.001+01:002018-10-28T18:53:02.314+01:00Madryt - wrzesień 2018 (Hiszpania)<div style="text-align: justify;">
Pociąg <strong><span style="font-weight: normal;">Renfe AVE </span></strong>jedzie około 300 km/h. W <strong><span style="font-weight: normal;">Madrycie <i>(</i></span></strong><strong><span style="font-weight: normal;"><i>Madrid</i></span></strong><strong><span style="font-weight: normal;"><i>)</i> </span></strong>jesteśmy po niecałych 3 godzinach. Stolica Hiszpanii stoi przed
nami otworem. Zatrzymujemy się w <strong><span style="font-weight: normal;">h</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">ostalu "Abami II" </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">przy </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Calle de San Bernardo</span></strong>. Bardzo przyjemne
i czyste miejsce w centrum miasta. Okolica może trochę głośna, ale
za to wszystko jest w zasięgu kilku kroków. W dalsze zakątki
jeździmy metrem. Tutejsza kolej podziemna jest dobrze zorganizowana
i prosta w obsłudze. Znacznie skraca i ułatwia płynne
przemieszczanie się pomiędzy dzielnicami.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przenikamy przez różne stany świadomości <strong><span style="font-weight: normal;">Madrytu</span></strong>. Nieliczni uliczni muzycy dostarczają nam kultury. Zmiennej
jakości, ale czasem jest naprawdę wysoko. Sztukę dotykamy w <strong><span style="font-weight: normal;">Museo Reina Sofía i </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Museo del Prado</span></strong>. Jest moc natchnienia. Architekturę
stolicy Hiszpanii trzeba zobaczyć - nie da się jej opisać. Ciszy i
natury szukamy w parkach i skwerach. Podróż kulinarną przez
hiszpańską kuchnię odbywamy w barach, kawiarniach i piwiarniach. Raczej lokalnie. Jedzenie jest zazwyczaj dobre albo bardzo dobre.<br>
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Piwny kraft w Hiszpanii jest silny, ale mało
zauważalny. Dostępny bywa zazwyczaj tylko w specjalistycznych
barach lub sklepach. Są oczywiście browary restauracyjne i
restauracje przy browarach. Ale ciężko coś znaleźć w zwykłych marketach. W trakcie naszej madryckiej podróży pojawiają
się:</div>
<div style="text-align: justify;">
* "El Pedal" (<strong><span style="font-weight: normal;">Calle
Argumosa) </span></strong>- przyjemny bar warzący kontraktowo
piwa w kooperacjach. Średni wybór jeżeli chodzi o ilość, ale
smakowo bardzo dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
* "<strong><span style="font-weight: normal;">Craft Against the
Machine" (Calle de Embajadores) </span></strong>- na kilku kranach
same piwa hiszpańskie. Tak jak u poprzednika - w ofercie mocne
smaki.</div>
<div style="text-align: justify;">
* "<strong><span style="font-weight: normal;">CCVK" (</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Calle Enrique Velasco</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">) </span></strong>- mały browar restauracyjny pomiędzy
blokowiskami. Ciekawy klimat. Piwa raczej delikatne.</div>
<div style="text-align: justify;">
* "<strong><span style="font-weight: normal;">Fábrica Maravillas" (</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Calle de Valverde</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">) </span></strong>- również mały browar
restauracyjny, ale tym razem w centrum miasta. Wrażenia degustacyjne
różne, ale też raczej delikatne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn54Ef7hxJ157kihLwRR4082iB4EM2Z5n63l3Yzg7qd9Kn-Gsq_s54osU9__0l0wXMYiovwEx5jiLWDXrvlIOwLOtrwXc8YgQp6viL7lGvomw-STiWQMRmO3nVy3zqc6Vwj2nqhJGczbbo/s1600/DSC00929001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn54Ef7hxJ157kihLwRR4082iB4EM2Z5n63l3Yzg7qd9Kn-Gsq_s54osU9__0l0wXMYiovwEx5jiLWDXrvlIOwLOtrwXc8YgQp6viL7lGvomw-STiWQMRmO3nVy3zqc6Vwj2nqhJGczbbo/s640/DSC00929001.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Madryt...</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8UGvUs50qp041MW6f8ppd66-x9mOVBrFIVyysjlTkr3D_ND9y5Ho8yrrOssJ7Us-6xn6Ua73mvPUR9D4kp68_NcQU08wAQRVLw_i8dN_dr9opXKo-C1WqbOXCUYN5cAukJdesQXb9TQf4/s1600/DSC00931002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8UGvUs50qp041MW6f8ppd66-x9mOVBrFIVyysjlTkr3D_ND9y5Ho8yrrOssJ7Us-6xn6Ua73mvPUR9D4kp68_NcQU08wAQRVLw_i8dN_dr9opXKo-C1WqbOXCUYN5cAukJdesQXb9TQf4/s640/DSC00931002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/10/madryt-wrzesien-2018-hiszpania.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-45027001909272006072018-10-21T18:13:00.000+02:002018-10-28T19:24:05.371+01:00Malaga - wrzesień 2018 (Hiszpania)<div style="text-align: justify;">
Malaga <i>(Málaga)</i> ma szybki transport z lotniska do centrum
miasta. Zabierze nas tam autobus lub kolej. My jedziemy tym
pierwszym, bo zatrzymuje się niedaleko naszego noclegu. Hotel "Solymar" przy Calle Ferraz to
ciche miejsce wciśnięte pomiędzy niskie budynki. Blisko stąd
na plażę i stację metra. A przejazd na stare miasto trwa chwilę.<br>
<br>
Andaluzja to zazwyczaj ciepło i słońce. Lecz nie tym
razem. To znaczy jest ciepło, ale słońce nas unika. Przez dwa dni
łapie nas deszcz. A niebo zaciągnięte chmurami pozwala spojrzeć
na horyzont z trochę innej perspektywy. Malaga jest fotogeniczna i
staramy się to wykorzystać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Te nadmorskie miasto kusi zabytkami i
jedzeniem. Gibralfaro oraz Alcazaba to twierdze górujące nad rzymskim
teatrem. Tu zaczyna się wędrówka wąskimi uliczkami starówki. A ta jest rozległa i przyjazna pieszym. Restauracje, sklepy, świątynie,
muzea. Jeden dzień nie wystarczy. Potrzeba kilku. Przez dach katedry
do winiarni Antonio Banderasa. Potem dom Pabla Picassa i
promenada w porcie prowadząca do Centre Pompidou. Tymczasem gdzieś pomiędzy
kuszą jeszcze miejsca nie mniej interesujące, do których nie wypada nie
zajść. Plażowanie i intensywne życie noce? To nie leży w kręgu
moich zainteresowań, ale gdyby leżało, to bym się tu szybko
odnalazł.<br>
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Z piwem rzemieślniczym w Maladze jest ciężko. W
restauracjach i sklepach króluje międzynarodowy lager. Udaje nam
się dotrzeć do dwóch miejsc, które podają coś innego. "La Madriguera" przy Calle Carretería to taka lekka speluna z małym wyborem
na kranach. Hiszpański kraft ma w śladowych ilościach (nic
lokalnego). Smaki takie sobie. Natomiast "<strong><span style="font-weight: normal;">Central Beers</span></strong>" (<strong><span style="font-weight: normal;">Calle Cárcer) </span></strong>posiada
przyjemne wnętrze (nowoczesny eklektyzm). Mamy tu do wyboru większą
ilość nalewaków. Hiszpania jest poprawnie reprezentowana. Nawet jest
coś lokalnego (nie z Malagi). Smakowo czuć dużo eksperymentów. Ja
raczej za tym nie przepadam, więc nie oceniam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif8Qh1WZPa2RFHagH_hXubbYMpngkQX4Yie9K2FWC_9YA-__8JTBNfLiOId-wXpuwvLVxEelYSNkKv-ugTHD8ZCmUnEUG7CZBaHVfQ19eFPHZ1C5E6IyvzBTwBQ0JBbvqbg9xnNTCbSz-t/s1600/DSC00404001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif8Qh1WZPa2RFHagH_hXubbYMpngkQX4Yie9K2FWC_9YA-__8JTBNfLiOId-wXpuwvLVxEelYSNkKv-ugTHD8ZCmUnEUG7CZBaHVfQ19eFPHZ1C5E6IyvzBTwBQ0JBbvqbg9xnNTCbSz-t/s640/DSC00404001.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Malaga...</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga9mSxv2sKhSAWTmSRWroNaqEZKiXKbuZPqiyPz1JeK8raUZw0f7-ShEgVPLb_7jAd76ad6jcgY1wO4Y-8tU86QynpbkrXcEG6sq46M2mAgIswkdFu2uESqr6G9fwQGWGY2az5A5TK5HaU/s1600/DSC00405002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga9mSxv2sKhSAWTmSRWroNaqEZKiXKbuZPqiyPz1JeK8raUZw0f7-ShEgVPLb_7jAd76ad6jcgY1wO4Y-8tU86QynpbkrXcEG6sq46M2mAgIswkdFu2uESqr6G9fwQGWGY2az5A5TK5HaU/s640/DSC00405002.jpg" width="640"></a></div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/10/malaga-wrzesien-2018-hiszpania.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-42205361208724748792018-09-02T20:39:00.000+02:002018-09-02T20:39:15.920+02:00San Francisco - maj 2018 (USA)<div style="text-align: justify;">
Tutejsze ulice to wyzwanie. Dla samochodów i pieszych. Nachylenie dróg bywa niekiedy zabójcze. Szczególnie na początku, gdy dopiero poznajesz miasto. Potem to już kwestia przyzwyczajenia. Na pewno nierówny teren dodaje kolorytu temu miejscu. A interesująca i często zwyczajnie ładna architektura powoduje, że nie można przez San Francisco przejść z obojętnością.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mnie to miasto urzekło. Między innymi przez rzeczy wspomniane powyżej, ale tych jasnych elementów układanki jest więcej. I tak... Tutejsza zatokowa linia brzegowa wymusza pewne charakterystyczne rozwiązania transportowe. Majestatyczne mosty i wielorakie jednostki pływające są lekko usytuowane w przestrzeni i pływają długo w pamięci. Komunikacja miejska zapewnia podróż po różnych epokach techniki. Działa bardzo sprawnie i przywołuje wspomnienia o czasach, kiedy żyło się trochę wolniej. Nad tym wszystkim unosi się lekki klimat szeroko pojętej wolności. I chyba dzięki temu ludzie tutaj są trochę bardziej przyjaźni.<br>
Ale to miasto posiada też swoją mroczną stronę i w jakimś stopniu również ma ona związek z wolnością. Otóż w kilku reprezentatywnych miejscach stacjonują grupy bezdomnych, alkoholików i narkomanów. Bywa, że są wyjątkowo roszczeniowi i natarczywi. Po części wynika to z tego, że często otrzymują bezrefleksyjne wsparcie od naiwnych przechodniów. I nawet podczas tak krótkiego pobytu zaobserwowałem kilka patologicznych sytuacji, które nieco zaciemniły wizerunek San Francisco. Natomiast doniesienia medialne utwierdziły mnie w przekonaniu, że instytucje odpowiedzialne za taki stan rzeczy kompletnie nie wiedzą jak choć trochę uleczyć degenerację, która poniewiera to piękne miasto.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
Cztery noce spędzamy w hotelu "<strong><span style="font-weight: normal;">Inn on Broadway" przy </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Van Ness Avenue. Średni standard, ale bardzo dobra lokalizacja. Podziemny parking wymaga akrobacji przy parkowaniu, ale jest w cenie noclegu. Śniadania jemy w kameralnym barze "</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Notes From Underground", który znajduje się przy tej samej ulicy dwie przecznice od hotelu. Są to najlepsze poranne posiłki podczas tej podróży po USA.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;"><br></span></strong>
<strong><span style="font-weight: normal;">Podczas trzech tygodni pobytu na amerykańskiej ziemi raczej się zdrowo nie odżywiamy. Przede wszystkim tempo przemieszczania się nie pozwala nam na rozległe poszukiwania jakiejś bardziej wysublimowanej żywności. Hotelowe śniadania to takie małe koszmarki. W terenie omijamy sieciowe bary sprzedające plastik, bo one naprawdę sprzedają plastik. W sytuacjach bez wyjścia się o tym przekonaliśmy. Głównie chodzimy po różnego typu lokalnych jadłodajniach. Często jest to loteria, ale wsparta informacją w przewodniku. I zazwyczaj jest dobrze, ale bez rewelacji.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;">W </span></strong>San Francisco obowiązkowo nie omijamy browarów. Udaje nam się dotrzeć do trzech:<br>
<strong><span style="font-weight: normal;">- "Magnolia Pub &
Brewery" (</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Haight Street). Dobre wyraziste piwo.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;">- "</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">21st Amendment Brewery</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">" (</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">2nd Street). Smaki bardzo umiarkowane. Jak dla mnie za delikatne.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;">- "</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">ThirstyBear Organic
Brewery</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">" (</span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Howard </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Street). Jest średnio ze wskazaniem na dobrze.</span></strong><br>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitj-GAOFzWSBs1rMcBN0_-_vgGkz7DAzuWnl2rpvxdzwA-KW6pkQYeK5GYF1h8ldLFmhYSimtaNR-HuWPikj_-lw2IyeNiVlpUzciaLd2ViJHCBjZWGrcryARPmtJBEBniXmIILH2PqsyV/s1600/DSC09211003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitj-GAOFzWSBs1rMcBN0_-_vgGkz7DAzuWnl2rpvxdzwA-KW6pkQYeK5GYF1h8ldLFmhYSimtaNR-HuWPikj_-lw2IyeNiVlpUzciaLd2ViJHCBjZWGrcryARPmtJBEBniXmIILH2PqsyV/s640/DSC09211003.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">San Francisco...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExCU64Kd9Ad9nAlXGjRQH5pSUw-4KG2IRmH68HtrTzdH-nbNQMZXSkHhqC80qXm3G3ZFV-Gg3F6LAxUusGyitW0Toh2Vq_ObYXGYq9LnLrw4kOCUK08rdyXdTV-7nZneh5WOGYCKAaKTE/s1600/DSC09216005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhExCU64Kd9Ad9nAlXGjRQH5pSUw-4KG2IRmH68HtrTzdH-nbNQMZXSkHhqC80qXm3G3ZFV-Gg3F6LAxUusGyitW0Toh2Vq_ObYXGYq9LnLrw4kOCUK08rdyXdTV-7nZneh5WOGYCKAaKTE/s640/DSC09216005.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/09/san-francisco-maj-2018-usa.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-21600009514524426892018-08-19T11:51:00.000+02:002018-08-19T12:13:56.314+02:00Las Vegas, Dolina Śmierci, Park Narodowy Sekwoi - maj 2018 (USA)<div style="text-align: justify;">
Arizona stała się miłym wspomnieniem. Teraz czas na stan Nevada. Taki niewielki fragment, ale pełen wrażeń. Wjeżdżamy do Las Vegas. Zatrzymujemy się na jedną noc w "<strong><span style="font-weight: normal;">Ellis Island Hotel,
Casino & Brewery</span></strong>" przy Koval Lane. Mam mieszane odczucia do tego miejsca. Obsługa mocno zdystansowana i sformalizowana. Ale znajduje się tu wiele udogodnień. Kasyno, browar, basen, darmowy parking itp. Przy czym warzone hotelowe piwo nie zapewnia jakiś intensywnych doznań - jest dla każdego i nikogo. Hotel znajduje się blisko wielu głównych atrakcji miasta i dlatego od razu po przyjeździe udajemy się piechotą na wieczorny świetliście zniewalający wielokolorowy psychiczny samogwałt.</div>
<div style="text-align: justify;">
Las Vegas to szambo, ale takie kolorowe. Karuzela z bakaliami. Wielobarwny
rzyg. Kiczowaty przepych, który w chwilach zapomnienia zachwyca, by
za moment sprowadzić cię do rynsztoka. Ceny na mieście zachęcają do pozostania na dłużej, a gra w kasynach jest prostsza niż zakup biletu na wrocławską komunikację miejską. Warto to zobaczyć, nie warto w to wchodzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Niespiesznie opuszczając Las Vegas zahaczamy o Zaporę Hoovera <i>(Hoover Dam)</i>. Potężna budowla i tłumy turystów. Ciekawe doświadczenie, ale bez fascynacji. Na pewno nie jest to strata czasu. Jednakże tylko pasjonaci tego typu konstrukcji będą szczerze wniebowzięci. My tymczasem powoli kierujemy się w stronę Doliny Śmierci.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyjDQjAiDNmgBkJcg7mnRVVTcrQmUuBhOI6_w9kM0kqCL4pT6qvoNFKe5YEx3m6OuGsmdqi1WYnE-n-yBBA7Mz5ZeemXgJ8n6fU_YL5hgMmFMB4zpRvEBuJm5jC9NYYeDKu2MDEIfdEjRW/s1600/DSC08851002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyjDQjAiDNmgBkJcg7mnRVVTcrQmUuBhOI6_w9kM0kqCL4pT6qvoNFKe5YEx3m6OuGsmdqi1WYnE-n-yBBA7Mz5ZeemXgJ8n6fU_YL5hgMmFMB4zpRvEBuJm5jC9NYYeDKu2MDEIfdEjRW/s640/DSC08851002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Las Vegas. Cierpliwie oczekujący na fotografię pod znakiem.</span></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD33xYbumXfk9vCfckB9L06Yoy1xDq-T76gMiJJ9pY2l5rOL52oh9jcyyA8K9L5ZQgNUxJijnt7RUwl5mp7lzfRaYAENRc0XthBMc_dQuc9TPsnW57OpU_IrDhh13NgB4nrEDzW4YhW9LN/s1600/DSC08861003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD33xYbumXfk9vCfckB9L06Yoy1xDq-T76gMiJJ9pY2l5rOL52oh9jcyyA8K9L5ZQgNUxJijnt7RUwl5mp7lzfRaYAENRc0XthBMc_dQuc9TPsnW57OpU_IrDhh13NgB4nrEDzW4YhW9LN/s640/DSC08861003.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/08/las-vegas-dolina-smierci-park-narodowy.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-44825808122161963252018-08-05T12:12:00.000+02:002018-08-29T21:55:22.065+02:00Wielki Kanion Kolorado, U.S. Route 66 - maj 2018 (USA)<div style="text-align: justify;">
Dwa spojrzenia na Wielki Kanion <i>(Grand Canyon)</i>, przez który przepływa rzeka Kolorado <i>(Colorado River)</i>. Najpierw udajemy się na północ. Obszar <strong><span style="font-weight: normal;">North Rim jest bardziej dziki i mniej zaludniony. Jedziemy malowniczą drogą otoczoną przez gęste lasy iglaste. Na miejscu znajduje się ukryta wśród drzew baza turystyczna. W klimatycznych drewnianych budynkach otrzymamy niezbędne informacje, kupimy pamiątki oraz ekwipunek, </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">zjemy, </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">przenocujemy, skorzystamy z toalety itd... A gdy kończy się las, pojawia się wielka głęboka szpara. Różnokolorowe skały spadają stromo w głąb ziemi. Po horyzont rozciąga się zaorane gigantyczne pole olbrzyma. Wzbiera we mnie chęć skoku. Niesamowita nauka latania wśród wysokich ścian.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;"><br></span></strong>
<strong><span style="font-weight: normal;">Obszary
widokowo-krajoznawcze North Rim i South Rim znajdują się na
terenie Grand Canyon National Park. Odległość między nimi w linii
prostej to około 16 kilometrów. Linia krzywa to już zupełnie
inna historia. Z North Rim jedziemy na południe do Flagstaff.
Tutaj w motelu "Budget Inn" (South Milton Road) spędzamy
dwie noce. Nie wyróżnia się on niczym szczególnym. Taki
amerykański standard z dolnych partii średniej półki. Jest naszą
bazą wypadową do South Rim. Natomiast Flagstaff to wyjątkowo
ciekawe miasto, na które niestety nie mamy czasu. Leży przy </span></strong><span style="text-align: center;">U.S. Route 66, </span>jest prężnym ośrodkiem akademickim (<strong><span style="font-weight: normal;">Uniwersytet
Północnej Arizony) i posiada kilka małych browarów.</span></strong><br>
<div style="text-align: justify;">
<strong><span style="font-weight: normal;">Próbujemy
piwo w dwóch: "Mother Road Brewing Company" (</span></strong>South
Mikes Pike Street<strong><span style="font-weight: normal;">) i "</span></strong>Beaver Street
Brewery" (South Beaver Street). Ten pierwszy lubi eksperymentować i
to fajnie czuć w ustach. Drugi jest raczej zachowawczy, ale też
dobrze smakuje.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<strong><span style="font-weight: normal;">South Rim ma mocno rozbudowaną infrastrukturę turystyczną. Przy samym kanionie znajduje się miejscowość </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Grand Canyon Village i to w niej odbywa się główna obsługa przyjezdnych. Posiada ona własną stację kolejową, a transport po okolicznych atrakcjach obsługują wolne od opłaty autobusy.</span></strong><br>
<strong><span style="font-weight: normal;">Dojeżdżamy do parkingu, robimy parę kroków i naszym oczom znów ukazuje się gigantyczna szpara. Ale tym razem trochę bardziej rozłożysta. Ląd się kończy na krawędzi głębokiej otchłani, a dalej po horyzont orze wspomniany wcześniej gigant. Delektuję się tym widokiem aż do majestatycznych promieni zachodzącego słońca...</span></strong></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdNKp71piemmS4bvFglN9ctqn6p28fGoCQcAY02jaJOLBiU8CoXFGw6xS8kxZTJqxCzCxN_yABxtbBDt1U40-7gLpt3_ba_0iTcVphvbon7E7KwbeP56jd6zRn5e4lrZUZnoXPwt6T_1g_/s1600/DSC08580001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdNKp71piemmS4bvFglN9ctqn6p28fGoCQcAY02jaJOLBiU8CoXFGw6xS8kxZTJqxCzCxN_yABxtbBDt1U40-7gLpt3_ba_0iTcVphvbon7E7KwbeP56jd6zRn5e4lrZUZnoXPwt6T_1g_/s640/DSC08580001.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Podróż z Page do <strong><span style="font-weight: normal;">North Rim. </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Navajo Bridges oraz...</span></strong></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie_A0tIbkffJTJLzfYubpf_Yd-K_4QtPYy7zZihlCGTN5xeVUHTSKwF8s4eqkW2Zgs1lCLHclfM5dFhUe4JOZaDmsn5KQlbMYFHAnM74eLnQPVzG6NYNO8v98Y-kE4fmmO6FcQZbYt0KAl/s1600/DSC08581002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie_A0tIbkffJTJLzfYubpf_Yd-K_4QtPYy7zZihlCGTN5xeVUHTSKwF8s4eqkW2Zgs1lCLHclfM5dFhUe4JOZaDmsn5KQlbMYFHAnM74eLnQPVzG6NYNO8v98Y-kE4fmmO6FcQZbYt0KAl/s640/DSC08581002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">...rzeka Kolorado.</span></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha7-JOGWkIMuLUuEqKRjQCoArabwtstVhOFkgTsSmeJlYtS8byAzgIPQBShLjR9fbK4V505cLFZ32kN8Nb1WsSgfpvRi_Ei2zCDXD5jllOdn4Ce_dlTX4kk-6ae-eMs-euEzLQ1cg6DU8K/s1600/DSC08597006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha7-JOGWkIMuLUuEqKRjQCoArabwtstVhOFkgTsSmeJlYtS8byAzgIPQBShLjR9fbK4V505cLFZ32kN8Nb1WsSgfpvRi_Ei2zCDXD5jllOdn4Ce_dlTX4kk-6ae-eMs-euEzLQ1cg6DU8K/s640/DSC08597006.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<strong style="text-align: justify;"><span style="font-weight: normal;">North Rim i </span></strong><strong><span style="font-weight: normal;">Grand Canyon National
Park...</span></strong></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFzwnFm8-0z2IK4h-N66JFPVjvf27ewcTzEgjQReO0ms-i2RNPsC1a4LtmoBAwOSXD-krrc0Lu7qt4siA0kshd-INuni-yIosbMJ1ydmuFm3IZJMhTaPIAUTJOiF2EOcyhD67yBO5JCQ_l/s1600/DSC08604010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFzwnFm8-0z2IK4h-N66JFPVjvf27ewcTzEgjQReO0ms-i2RNPsC1a4LtmoBAwOSXD-krrc0Lu7qt4siA0kshd-INuni-yIosbMJ1ydmuFm3IZJMhTaPIAUTJOiF2EOcyhD67yBO5JCQ_l/s640/DSC08604010.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/08/wielki-kanion-kolorado-us-route-66-maj.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-27747119018602006272018-07-15T19:01:00.001+02:002018-07-15T19:01:34.444+02:00Joshua Tree National Park, Monument Valley, Page - maj 2018 (USA)<div style="text-align: justify;">
Uciekamy z Los Angeles. Wczesnym rankiem taksówką docieramy do wypożyczalni samochodów Alamo w pobliżu LAX. Cały proces wynajmu wygląda jak dawne wypożyczanie kaset video. Po krótkich formalnościach przy ladzie idziemy do odpowiedniej strefy i wybieramy sobie sami auto. Zostaje z nami Chevrolet "Malibu". Wygodny pojazd, który bardzo dobrze będzie nam służył przez cały pobyt w USA.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Używając pasów HOV (carpool lane) w miarę sprawnie wydostajemy się z miasta upadłych aniołów. W połowie dnia docieramy do Joshua Tree National Park i przez parę godzin oglądamy w różnych konfiguracjach jukki krótkolistne zwane drzewami Jozuego. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to kameralne miejsce z interesującą przyrodą i surowymi krajobrazami. Noc spędzamy w "9 Palms Inn" przy Twentynine Palms Highway w mieście Twentynine Palms. Spokojny motel na uboczu z wyjątkowo przyjazną obsługą.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZv6XhuOVULBXpF1n4WvdoAaO6IlK5UeRGtySFGRO6U1my2xtNWIfG9MY-y0NTtOcwCRsEZDhgDszUoQj7aN5hjooBxD7j6OUa5xH8JhDU3pzScjgfTGKXA5PiXelryq3HE9Jy1lBc1iFc/s1600/DSC07968001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZv6XhuOVULBXpF1n4WvdoAaO6IlK5UeRGtySFGRO6U1my2xtNWIfG9MY-y0NTtOcwCRsEZDhgDszUoQj7aN5hjooBxD7j6OUa5xH8JhDU3pzScjgfTGKXA5PiXelryq3HE9Jy1lBc1iFc/s640/DSC07968001.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Joshua Tree National Park...</span></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW03L_K3552Kxu-j31ovtEybHjaCpOJG7J7y0XLpVKilSvOn5NF3sDdRbLOQmv8ywP_9riUNQ_xe_WqqaDIKhnGugDaPS1QuAapFZb6qRxerkTp8fVVRwlwAwH3Xkfw1KJicZWLzipR7sp/s1600/DSC07969002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW03L_K3552Kxu-j31ovtEybHjaCpOJG7J7y0XLpVKilSvOn5NF3sDdRbLOQmv8ywP_9riUNQ_xe_WqqaDIKhnGugDaPS1QuAapFZb6qRxerkTp8fVVRwlwAwH3Xkfw1KJicZWLzipR7sp/s640/DSC07969002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/07/joshua-tree-national-park-monument.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-58226321634242303672018-07-01T15:36:00.000+02:002018-07-02T19:14:13.649+02:00Los Angeles - maj, czerwiec 2018 (USA)<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
Lądujemy na LAX (Los Angeles International Airport). Autobus zawozi nas na stacje "<span style="text-align: center;">Aviation/LAX". Wsiadamy do metra i mam wrażenie, że przez następną godzinę jedziemy przez jakieś slamsy. Wysiadamy w </span><span style="text-align: center;">Westlake. Dzielnica z Generalnym Konsulatem Meksyku. </span><span style="text-align: center;">Bienvenido a México. Znajomość hiszpańskiego bardzo mocno się przydaje. Okolica i jej atmosfera przesiąknięta południowym sąsiadem USA. Mało podobnych twarzy do naszych, więc wyróżniamy się w tłumie. Większość przechodniów nie należy do zamożnej części społeczeństwa. Na ustawionych wzdłuż ulic straganach można kupić robione na miejscu jedzenie, jak również stare przedmioty wygrzebane nie wiadomo skąd, pirackie nagrania muzyczne i filmowe, zużyte ubrania i chińską tandetę. Najlepszą rzeczą w tym miejscu jest kuchnia. Pełna przyciągających zapachów. Reszta jest trudna do opisania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;"><br></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Los Angeles. Miasto upadłych aniołów. Stąd chce się tylko wyjechać. Cały obszar aglomeracyjny to jeden wielki administracyjny chaos. Do końca nie wiadomo w jakim mieście się jest. Beverly Hills, Culver City, Inglewood, Long Beach, Redondo Beach, Santa Monica... Komunikacja miejska działa tragicznie. Alternatywą jest stanie we własnym samochodzie w gigantycznych korkach. Oczywiście autobusy miejskie również biorą w tym udział i do tego bardzo rzadko jeżdżą. Metro w centrum zatrzymuje się na sygnalizacji świetlnej przy skrzyżowaniach i także nie ma częstych kursów. Absurd goni absurd.<br>
<br>
Podróż przez USA zaczynamy i kończymy w Los Angeles. Najpierw poznajemy Westlake. Naszą bazą noclegową jest motel "Travel Inn" przy South Westlake Avenue. Miejsce dla mało wymagających. Na mieście oglądamy standardy. Depczemy gwiazdy na Hollywood Boulevard. Idziemy w upale przez Griffith Park i marzniemy przy Hollywood Sign. Śladami filmu "Blade Runner" wchodzimy do Bradbury Building. Patrzymy na panoramę miasta z Los Angeles City Hall. Mijamy miasteczka namiotowe bezdomnych ukryte w cieniu wielkich wieżowców Downtown.<br>
<br>
Leży facet na chodniku. Idzie w jego stronę drugi i rzuca mu banknot. Ten nie dolatuje wystarczająco blisko. Szybkie kopnięcie. Jest. Bardzo krótka wymiana słów. Bezcelowy obowiązek został spełniony.<br>
<br>
Po psach się tutaj sprząta. Po koniach już nie...</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmYnnTplK8giTwFDAZCjFAk5A9qWAOOEIemZ_JLYoWd2n5fcQP3BPAO-icRg7UvMZLhJE__Z4djjna6pm9Ek14nvMX0M9YWPe-FadxPKgfrQo90N0cfa2wrdfkcZaoxHZh5Dnb39Wb9Noz/s1600/DSC07474009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmYnnTplK8giTwFDAZCjFAk5A9qWAOOEIemZ_JLYoWd2n5fcQP3BPAO-icRg7UvMZLhJE__Z4djjna6pm9Ek14nvMX0M9YWPe-FadxPKgfrQo90N0cfa2wrdfkcZaoxHZh5Dnb39Wb9Noz/s640/DSC07474009.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Los Angeles. </span><span style="text-align: justify;">Westlake...</span></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKLHQFEAWBoBAAduvbmniLrfwhnHMtfeWyKgI9qODXFXLlNZrHsauwHmQVM3F9OkXPZyQ71dbTTUAhmGWzVcVXsSUHESnh7S6uuQSsJeULMaCn7tDStRNfkJzVZiLM2COq7q1K78EZM4fI/s1600/DSC07476010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKLHQFEAWBoBAAduvbmniLrfwhnHMtfeWyKgI9qODXFXLlNZrHsauwHmQVM3F9OkXPZyQ71dbTTUAhmGWzVcVXsSUHESnh7S6uuQSsJeULMaCn7tDStRNfkJzVZiLM2COq7q1K78EZM4fI/s640/DSC07476010.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/07/los-angeles-maj-czerwiec-2018-usa.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-56048817297030855612018-03-11T12:55:00.001+01:002018-03-12T20:33:41.257+01:00Budapeszt - grudzień 2017 (Węgry)<div style="text-align: justify;">
Długa i niewygodna droga z Wrocławia wiedzie nas do stolicy Węgier. PolskiBus nie należy do komfortowych przewoźników. I potwierdza to ta ponad 10-godzinna podróż między innymi przez słowackie bezdroża. Zaczynamy nasze przesilenie zimowe w Budapeszcie od gorącej kawy. Patrzę sennym wzrokiem na Baross tér jak dworzec kolejowy "Budapest Keleti" powoli wypełnia się podróżnymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
Znikamy w starej żydowskiej dzielnicy. Zamknięte lokale i znudzeni międzynarodowi turyści. Synagogi i odrapane kamienice. Tak przechodzimy do centralnej części miasta Lipótváros. Bożonarodzeniowy jarmark kusi zapachami. Na Október 6. utca przez przypadek trafiamy do małego baru "Kisharang Étkezde" i dzięki temu próbujemy tradycyjne węgierskie jedzenie. Jest dobrze. Obiad popity pálinką zaczyna być właściwie trawiony.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obchodzimy budynek parlamentu. Monumentalnie piękny i idealnie usytuowany w przestrzeni. A my zaczynamy być przytłaczająco zmęczeni. Chwilę spędzamy nad Dunajem i przechodząc przez Szabadság tér kierujemy się do naszego hotelu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
"Baross City Hotel" przy Baross tér jest naszym węgierskim domem przez trzy dni. Przyjemne miejsce z idealną lokalizacją. Duży i cichy pokój chroni nas przed zimnem. A całość dopełnia kompetentna obsługa i dobre śniadanie. Codziennie rano patrzymy jak chaotyczne ścieżki podróżnych znikają w podziemiach metra i na dworcu kolejowym "Budapest Keleti".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFjnoACJIVY4_0-NsOC9kwTALSaDjan-rKYu3IMv6x2SDYtobwUmzp1BKRZKWbwt6Hure24hta3-RHQz6KSqYDNu2o9eE8wExauPf5mXsSPut7xZpA-L2CA_5HvFMI4GZ7P0cM43w1sxSt/s1600/DSC06162001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFjnoACJIVY4_0-NsOC9kwTALSaDjan-rKYu3IMv6x2SDYtobwUmzp1BKRZKWbwt6Hure24hta3-RHQz6KSqYDNu2o9eE8wExauPf5mXsSPut7xZpA-L2CA_5HvFMI4GZ7P0cM43w1sxSt/s640/DSC06162001.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Podziemne okolice stacji metra.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGxJlGJRoXvAr5a5X8iFq2-6WagyGYNPQTbtjSmbIXPiZHxBk3y2GVn1GGFX3-RUNnIuu66bWVShRA0tvKymmYRkEzjHoH90DnHQhimaVDty6HNhohankPS1JXNgYLgD0CeTgOJRPCxAIm/s1600/DSC06175003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGxJlGJRoXvAr5a5X8iFq2-6WagyGYNPQTbtjSmbIXPiZHxBk3y2GVn1GGFX3-RUNnIuu66bWVShRA0tvKymmYRkEzjHoH90DnHQhimaVDty6HNhohankPS1JXNgYLgD0CeTgOJRPCxAIm/s640/DSC06175003.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wielka Synagoga przy Dohány utca.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT27PuUJvvXLA0gf7b5HTIDcZ8oi4EuM_sw72Cd5BAZ102uszQYTuXZ5S0o7IOqe6gBch6lcb45vhcd8oQfopzGZG5f1dq6kbjUMfS_7vGwuwyRsTk-Nm5LTzx_afnXLnDMaPB4UD8VZxh/s1600/DSC06189005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT27PuUJvvXLA0gf7b5HTIDcZ8oi4EuM_sw72Cd5BAZ102uszQYTuXZ5S0o7IOqe6gBch6lcb45vhcd8oQfopzGZG5f1dq6kbjUMfS_7vGwuwyRsTk-Nm5LTzx_afnXLnDMaPB4UD8VZxh/s640/DSC06189005.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Przed bazyliką św. Stefana na Szent István tér odbywa się jarmark b<span style="text-align: justify;">ożonarodzeniowy</span>.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIYyfHiKyqMTuYK314x1SLWQ9e3Doc3CZCtoVdDVyynuq3zLO8Gf-tZOK8zM6JI5SBlsJH1OOOwvzlB3I8NbUa7P_Mbh1YpIVEyo62RYNrov_A9RWM-hMZGdL6a3efyi_o2OApaGvZ_mlW/s1600/DSC06197007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIYyfHiKyqMTuYK314x1SLWQ9e3Doc3CZCtoVdDVyynuq3zLO8Gf-tZOK8zM6JI5SBlsJH1OOOwvzlB3I8NbUa7P_Mbh1YpIVEyo62RYNrov_A9RWM-hMZGdL6a3efyi_o2OApaGvZ_mlW/s640/DSC06197007.jpg" width="640"></a></div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/03/budapeszt-grudzien-2017-wegry.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-14960916075863653982018-01-21T12:40:00.000+01:002018-01-21T12:40:28.232+01:00Sun Moon Lake - listopad 2017 (Tajwan)<div style="text-align: justify;">
<em><span style="font-style: normal;">Tajwańska </span></em><em><span style="font-style: normal;">Kolej Dużych Prędkości (Taiwan High Speed Rail) </span></em>łączy Tajpej z Kaohsiung. Dobrze zorganizowane pociągi mkną z maksymalną
prędkością 300 kilometrów na godzinę. Jednym z nich jedziemy do <em><span style="font-style: normal;">Taichung</span></em>. Następnie wsiadamy do lokalnego autobusu i w okolicach południa
jesteśmy nad Sun Moon Lake. Największe jezioro na Tajwanie oferuje
wiele atrakcji. Wyciszenie w przyrodzie, świeżą herbatę z
okolicznych plantacji, szlaki turystyczne wijące się w górach,
rejsy łodziami, jazdę koleją gondolową, malownicze świątynie,
centrum kulturalne tajwańskich aborygenów. My wybieramy wyciszenie z
herbatą i krótką wędrówkę po górach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<em><span style="font-style: normal;">"Sun Fog Hotel" </span></em>znajduje się nad samym jeziorem (<em><span style="font-style: normal;">Zhongshan
Road, centrum turystyczne </span></em><em><span style="font-style: normal;">Shuishe</span></em>). Mieszkamy w
budynku na śródziemnomorską nutę z wnętrzami w <em><span style="font-style: normal;">marynistycznych </span></em>klimatach.
Wyjątkowo przytulne miejsce z kojącym widokiem. Obsługa według
rezerwacji mówi teoretycznie po angielsku. Ale to takie małe
oszustwo, które chyba jest częste w usługach hotelarskich na Tajwanie. Bo wystarczy odrobina technologii by zrozumienie stało
się rzeczywistością. Człowiek na recepcji z wielką wprawą
odpala na <em><span style="font-style: normal;">smartfonie </span></em><em><span style="font-style: normal;">Tłumacza Google </span></em>i zaczyna po chińsku mówić
do urządzenia. Za chwilę już wszystko wiemy. Angielskie zdania
płyną do nas głosem i tekstem. Kiedy okazuje się, że w naszym
pokoju jest mrowisko, robimy podobną akcję. Nowy lokal dostajemy
w mgnieniu oka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Język angielski jest uniwersalną cienką linią, która łączy ludzi na całym świecie. Tutaj staje się to takie wyraziste. Kiedy ta linia zostaje
przerwana, zaczyna się nieporozumienie. Na szczęście Tajwańczycy
to otwarci ludzie. Wiele informacji jest uniwersalnych również w
języku migowym. Obrazki też bywają pomocne, tak jak chińskie
transkrypcje w przewodniku. No i w końcu jest technologia, która
naprawdę zaczyna przynosić zaskakujące rezultaty. Bariera językowa
zanika na naszych oczach. Ciekawe, co będzie następne.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiETkvVgKhFZe_mgwXlcocvRHAjDfPBz2wlX94aOh5TfZT64nh7rQiiRv7HS3rgVKBZJqBeIEgxRewVVFm0eKKPhQbeGrCdG-ZSjrsEcGk-FxBqf186pCFAQvuMBW6kw3J0wBzGOCGeh-eh/s1600/DSC05543001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiETkvVgKhFZe_mgwXlcocvRHAjDfPBz2wlX94aOh5TfZT64nh7rQiiRv7HS3rgVKBZJqBeIEgxRewVVFm0eKKPhQbeGrCdG-ZSjrsEcGk-FxBqf186pCFAQvuMBW6kw3J0wBzGOCGeh-eh/s640/DSC05543001.jpg" width="640"></a></div>
<div class="western" style="text-align: center;">
<em><span style="font-style: normal;">Taichung THSR Station. Pociąg typu </span></em><em><span style="font-style: normal;">Shinkansen...</span></em></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GcX9cVuBFYxHxnvo7akosFJuMUPwXyT1LD02NjS0TsSTzc_iuk0OWuusNgmLNcS4LNDZ4leXgk43ikVMQCkGBJWLt5o7LQlwM4YlwDwqM0zgavq3602l612cmTKN3kfmh6gM9AAFTGli/s1600/DSC05545002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GcX9cVuBFYxHxnvo7akosFJuMUPwXyT1LD02NjS0TsSTzc_iuk0OWuusNgmLNcS4LNDZ4leXgk43ikVMQCkGBJWLt5o7LQlwM4YlwDwqM0zgavq3602l612cmTKN3kfmh6gM9AAFTGli/s640/DSC05545002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
...seria <em><span style="font-style: normal;">700T.</span></em></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhVDZs1rQegIFgliEYfr52Iu1_q-iQJ63KBgT6ZUGbYsUiUO3BWfMo8PPWaE12L7aa54o-IQosDEWR4TKyO9avAMejr4p38ODdicbj5eoP4CDLUV_NN5I2FqokfIBiDTcQHJAZv6jrgj84/s1600/DSC05562004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhVDZs1rQegIFgliEYfr52Iu1_q-iQJ63KBgT6ZUGbYsUiUO3BWfMo8PPWaE12L7aa54o-IQosDEWR4TKyO9avAMejr4p38ODdicbj5eoP4CDLUV_NN5I2FqokfIBiDTcQHJAZv6jrgj84/s640/DSC05562004.jpg" width="640"></a></div>
<div class="western" style="text-align: center;">
Sun Moon Lake. Świątynia <em><span style="font-style: normal;">Wenwu.</span></em></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn60tgeUs008h7YcKD_3xwWr7gsT_HLUZyK7VN9UDlQY61cAwf5iMTNKV4Ml2Z-m-x0MPL4BaBRIvXMiHImHhmdfbviLyzg-JHg-7owip-0NzOQzxXxM_O_KJIXAlGAkSEdaNNjKGxe-oQ/s1600/DSC05568005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn60tgeUs008h7YcKD_3xwWr7gsT_HLUZyK7VN9UDlQY61cAwf5iMTNKV4Ml2Z-m-x0MPL4BaBRIvXMiHImHhmdfbviLyzg-JHg-7owip-0NzOQzxXxM_O_KJIXAlGAkSEdaNNjKGxe-oQ/s640/DSC05568005.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Sun Moon Lake...</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaDVtj7SsX99F0ztknVH_rFYX5S8xJgpVpp0QIwkxd_wGL7Jef3NxPX-t2stXIHC22iBgLA_y8wmsIEI2KpjW8FwsV9tGZTH1-MmnQHr9s-2Vc91VpndrEsnHNYCs_se2iMzSErK7D1Xsa/s1600/DSC05577007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaDVtj7SsX99F0ztknVH_rFYX5S8xJgpVpp0QIwkxd_wGL7Jef3NxPX-t2stXIHC22iBgLA_y8wmsIEI2KpjW8FwsV9tGZTH1-MmnQHr9s-2Vc91VpndrEsnHNYCs_se2iMzSErK7D1Xsa/s640/DSC05577007.jpg" width="640"></a></div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/01/sun-moon-lake-listopad-2017-tajwan.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-8890161408736167962018-01-12T20:48:00.001+01:002018-01-21T11:06:05.810+01:00Kaohsiung - listopad 2017 (Tajwan)<div style="text-align: justify;">
Kaohsiung. Jeden z największych portów kontenerowych na świecie. Nowoczesne
miasto, które wciąż się rewitalizuje po swoim mocno industrialnym charakterze. Nowe budynki i ciekawe
przestrzenie publiczne. Stara część portowa została przerobiona
na obszar aktywności kulturalnej. Muzea, galerie, restauracje i
kawiarnie. Czasami wygląda to groteskowo, gdy między starymi
mieszkalnymi budynkami wyrasta nowoczesny biurowiec. Prawda czasów,
prawda ekranu. Prawda... Tymczasem wieczór należy do Lotus Lake (<em><span style="font-style: normal;">Lianchi Tan</span></em>). Jezioro z barwnymi obiektami sakralnymi. Duchowa aura w plastikowym kiczu.
Aczkolwiek jest to przyjemne dla oka i wyjątkowo fotogeniczne.<br>
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
W Kaohsiung zatrzymujemy się w "<em><span style="font-style: normal;">Long Siang
Hotel" (</span></em><em><span style="font-style: normal;">Liwen Road</span></em><em><span style="font-style: normal;">)</span></em>. Znajdujemy go według współrzędnych GPS, ponieważ jego nazwa na
budynku napisana jest po chińsku, a transkrypcje adresów na Tajwanie zależą
od źródła i prawie zawsze się różnią. Na recepcji nikt nie mówi po angielsku... Prawie nikt. Na chwilę
pojawia się chłopak, który usprawnia nasze zameldowanie. Na
szczęście w hotelu jest ROOF - magiczny dach, oferujący
niezbędne dla nas rzeczy. Po okazyjnej chwili szperania,
zaopatrujemy się tam na własną rękę w dolną część czajnika
elektrycznego oraz w papier toaletowy, a w samoobsługowej pralni robimy
pranie. Hotelowe śniadanie jest średnie, ale lokalizacja obiektu to rekompensuje. Okolica pełna jest niezbędnych miejsc, a bliskość
metra przyspiesza przemieszczanie.<br>
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGetHavJwad7X9QpN1f1o4JtfABb6ZxBJP8mtJXdiVyFbEbjaSG-30UFLP4dBFIuCkmLndLmvvrcnlsOyvjHVPKfo9jVe7pBxyicS_osjYwkdbAIkhkzI3TxExKzC_sDwDgS8LTidLrrft/s1600/DSC05174002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGetHavJwad7X9QpN1f1o4JtfABb6ZxBJP8mtJXdiVyFbEbjaSG-30UFLP4dBFIuCkmLndLmvvrcnlsOyvjHVPKfo9jVe7pBxyicS_osjYwkdbAIkhkzI3TxExKzC_sDwDgS8LTidLrrft/s640/DSC05174002.jpg" width="424"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Kaohsiung. Widok z pokoju w "</span><em style="text-align: justify;"><span style="font-style: normal;">Long Siang Hotel".</span></em></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1bnHVHuvVmMGN1h9NOp4N9qBuKeGce_KGZcQYTs9Xf9flYY7ywNfV_BrlNguLgQJVNsCv3AZcQmlJ3SYAQZQBiNKN7Av-Yyy4KN_z05ecuJK5aLTKiz1kxp0JzSywEOJWr-ZWKC_fZ1ta/s1600/IMG_20171117_191750083.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1440" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1bnHVHuvVmMGN1h9NOp4N9qBuKeGce_KGZcQYTs9Xf9flYY7ywNfV_BrlNguLgQJVNsCv3AZcQmlJ3SYAQZQBiNKN7Av-Yyy4KN_z05ecuJK5aLTKiz1kxp0JzSywEOJWr-ZWKC_fZ1ta/s640/IMG_20171117_191750083.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Tajwańska przekąska, przez niektórych nazywana "<em><span style="font-style: normal;">Funny Fish".</span></em></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbJDhb417Hbl3GIcjK9bzfZxwXro4Iqca_E0Beu8m11cF6n5RDZ54aIoo5yquxJxw2wuh1M7GQTmSIyWd3FYYbs7GxEMhIpistXk9IsuUUegPzzIR4fLmBNCdysc6Gdu_RHK65qDUJiew6/s1600/DSC05196006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbJDhb417Hbl3GIcjK9bzfZxwXro4Iqca_E0Beu8m11cF6n5RDZ54aIoo5yquxJxw2wuh1M7GQTmSIyWd3FYYbs7GxEMhIpistXk9IsuUUegPzzIR4fLmBNCdysc6Gdu_RHK65qDUJiew6/s640/DSC05196006.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Kaohsiung. Przechodzimy przez dzielnice </span><em><span style="font-style: normal;">Yancheng i </span></em><em><span style="font-style: normal;">Gushan...</span></em></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU6dgN2cfPy_yTblw6I7pdilKQThvwIEWvYSGeu1BSuZLHxP70MGxa1TwwJFn54SNgfsdJbVk8bZnCKYMx-Xh28oEOgVIFqQo4Zpj45_h83xyq0P6vrP6ndrjhYfAQ5hqXtReUU0mIikMZ/s1600/DSC05202007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU6dgN2cfPy_yTblw6I7pdilKQThvwIEWvYSGeu1BSuZLHxP70MGxa1TwwJFn54SNgfsdJbVk8bZnCKYMx-Xh28oEOgVIFqQo4Zpj45_h83xyq0P6vrP6ndrjhYfAQ5hqXtReUU0mIikMZ/s640/DSC05202007.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2018/01/kaohsiung-listopad-2017-tajwan.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-14013174089005716192017-12-31T15:00:00.000+01:002018-01-12T20:47:29.680+01:00Park Narodowy Taroko - listopad 2017 (Tajwan)<div style="text-align: justify;">
W miasteczku Xincheng jesteśmy przed południem. Pensjonat "Taroko Susi Space" przy Zhongzheng Road jest prowadzony przez rodzinę i panują w nim wyjątkowo
domowe warunki. Przed wejściem na pokoje ściągamy buty i po
mieszkalnej przestrzeni chodzimy boso. Śniadanie jest robione
indywidualnie dla gościa i dzięki temu smakuje nadzwyczaj pysznie. Najbliższa
okolica nie ma wiele do zaoferowania: palmy, krzaki i małe uprawy.
Obiadokolacje jadamy w rodzinnym barze, około 10 minut marszu na północ od pensjonatu.
Rewelacyjna domowa kuchnia na granicy zabudowań miasta. Natomiast
niezbędne zakupy robimy w pobliskim markecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Do Parku Narodowego Taroko jedziemy dwa razy. Pierwsze popołudnie spędzamy na krótkiej wycieczce po szlakach Xiaozhuilu i Shakadang. Zwiedzamy nasz pierwszy tutejszy tunel drogowy. W międzyczasie przyjemna pogoda w połowie trasy zamienia się w deszcz. Aczkolwiek otaczającą nas przestrzeń w taką aurę też jest interesująca.
Przenosimy się na równoległe życie. Jesteśmy daleko i nic innego
nie istnieje.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEvnoVQKN-K1GHekKi_uXqN-oMaVwP5V0teAcUJ3BckG2VWJCeJPoB2McY8m8rFjd0_keNyZo6NdEWZgFLH4u90wAc0eEGeRVffeztHLwYGagPhKheUsS4AfxcsBJDCLCQR-7QXisLiqPS/s1600/DSC04785002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEvnoVQKN-K1GHekKi_uXqN-oMaVwP5V0teAcUJ3BckG2VWJCeJPoB2McY8m8rFjd0_keNyZo6NdEWZgFLH4u90wAc0eEGeRVffeztHLwYGagPhKheUsS4AfxcsBJDCLCQR-7QXisLiqPS/s640/DSC04785002.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Miasteczko Xincheng to najlepsza baza wypadowa do </span>Parku Narodowego Taroko. Jest trochę rozłożyste i chaotyczne, ale posiada pełną infrastrukturę miejską i jest dobrze skomunikowane z okolicą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR30n1qYO992MqckT8xcEhB1v8rWQZE4dR_-0TSqp4cHuYiYrFYzjBdosCB4YO0gUh3huzgnGzohQcv5RYoMI27qPwooySAB4Ok8Y-hWq4mqBfEbZJrak6Ul5FuTDkhNnlkDbZqn5oJCcd/s1600/DSC04792004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR30n1qYO992MqckT8xcEhB1v8rWQZE4dR_-0TSqp4cHuYiYrFYzjBdosCB4YO0gUh3huzgnGzohQcv5RYoMI27qPwooySAB4Ok8Y-hWq4mqBfEbZJrak6Ul5FuTDkhNnlkDbZqn5oJCcd/s640/DSC04792004.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Stacja kolejowa "Xincheng Taroko". Bramka przy wejściu na perony. Tu kasujemy bilet, który następnie zwracamy na stacji docelowej. Nie można go zgubić, ponieważ grozi za to kara pieniężna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdaa4fXe3zR0Y_C5KEPcC8acPhkbiYDLqPR2OB9w0YRKz8fFiRvaiZc0EP8dpHWvgT3JTi42P-GV4bJYcKVLZznrH3hpwboFoH8ZQmPmTaDXTN2qGkgqbp7tZZQrLHwe0O2FE0niQx-sbI/s1600/DSC04803006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdaa4fXe3zR0Y_C5KEPcC8acPhkbiYDLqPR2OB9w0YRKz8fFiRvaiZc0EP8dpHWvgT3JTi42P-GV4bJYcKVLZznrH3hpwboFoH8ZQmPmTaDXTN2qGkgqbp7tZZQrLHwe0O2FE0niQx-sbI/s640/DSC04803006.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Tunel drogowy <span style="text-align: justify;">Shakadang...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXDItHW847e_cK_-oWNPmb0ltFvm4RZ4_FQpp87uhOMx6byabAi3_8_30RpWRVci5JLiv5EmT10ADRz4wW5FRyAYrvtsbaQ5zb4DqG_kOgWiOhPEabHQbfeNGXg7uZjBxMX9yGu-tyvjLW/s1600/DSC04804007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXDItHW847e_cK_-oWNPmb0ltFvm4RZ4_FQpp87uhOMx6byabAi3_8_30RpWRVci5JLiv5EmT10ADRz4wW5FRyAYrvtsbaQ5zb4DqG_kOgWiOhPEabHQbfeNGXg7uZjBxMX9yGu-tyvjLW/s640/DSC04804007.jpg" width="640"></a></div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2017/12/park-narodowy-taroko-15-17-listopada.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-76321321419945430762017-12-17T21:57:00.000+01:002018-01-12T20:45:01.776+01:00Tajpej - listopad 2017 (Tajwan)<div style="text-align: justify;">
Długa droga na drugi koniec świata. 31 godzin w dwóch pociągach
i trzech samolotach. Dwa obiady, 6 języków i kilka stref czasowych.
Gdzieś nad Rosją pomagamy kobiecie z Peru wypełnić druk
imigracyjny na wjazd do Hongkongu. Nigdy nie myślałem, że
znajomość hiszpańskiego przyda się w podróży do Azji. Na międzynarodowym lotnisku "Taiwan Taoyuan" czeka na nas długa kolejka do kontroli
paszportowej. Stoi z nami starszy Amerykanin. Zaczyna mówić... I tak
mówi przez całą drogę do stanowiska imigracyjnego. Dowiadujemy
się, że to najdłuższa kolejka na świecie, że USA to prawie samo
zło i że przyleciał na Tajwan do swojej żony. Jest to bardzo
interesująca rozmowa i wyjątkowo produktywnie upływa nam czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
Metro z lotniska zawozi nas na "Taipei Main Station". Stąd
jesteśmy wyprowadzeni na właściwą drogę do naszego hostelu przez
sympatyczną młodą parę Tajwańczyków. Zaczepili nas, bo
zobaczyli, że patrzymy na mapę okolicy. To zaczyna być tradycją.
Chcąc nie chcąc zwracamy na siebie uwagę, a mieszkańcy Tajwanu
szybko reagują na nasze zawahania. Nawet wtedy, kiedy nie tego nie
potrzebujemy. To jest trochę niesamowite, ponieważ nie
doświadczyliśmy podobnych rzeczy w takiej skali w żadnym innym
kraju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
"StarBox Hostel" przy Nanjing West Road nie jest wymarzonym miejscem do nocowania w Tajpej. Dostajemy pokój bez okna, w którym przez cały pobyt unosi się
uciążliwa wilgoć. Plusem tego noclegu jest lokalizacja. Na
wyciągnięcie ręki mamy wiele sklepów i barów oraz nocny targ za
rogiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
To właśnie nocny targ jest naszym pierwszym prawdziwym
tajwańskim doświadczeniem. Kojące zapachy i zniewalający smród.
Jesteśmy głodni, więc znikamy wśród straganów z jedzeniem.
Powoli poznajemy smaki tutejszej kuchni.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTe1xpvlbLT7blImwA7j3gmYAvRDFHOwnveb4C0xjUQ0L4lKSgWAhIKHiAopJb3T1pbmC8HnGrprxaQ_7MB86nHmenGAPExLiUWDN6cRl5XbmUPOGE1OvkxmlEEk-chcJY4cbF0mY62fbL/s1600/DSC04247003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTe1xpvlbLT7blImwA7j3gmYAvRDFHOwnveb4C0xjUQ0L4lKSgWAhIKHiAopJb3T1pbmC8HnGrprxaQ_7MB86nHmenGAPExLiUWDN6cRl5XbmUPOGE1OvkxmlEEk-chcJY4cbF0mY62fbL/s640/DSC04247003.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
Port lotniczy "Hongkong" (Hong Kong International Airport).</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3xsVFB4KLjUohUWdZUdP2U3ixDwP0aS3hdtQrfoU9-66rZvlbGIdTAhJZnz97AxbOFfJIxUAkigQIPkhO1odCcG1breUNLCHtBNJQWVN4u6o3Eab0j3p46uJta4CS9km-Mqo9lHHgaP4t/s1600/DSC04260005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3xsVFB4KLjUohUWdZUdP2U3ixDwP0aS3hdtQrfoU9-66rZvlbGIdTAhJZnz97AxbOFfJIxUAkigQIPkhO1odCcG1breUNLCHtBNJQWVN4u6o3Eab0j3p46uJta4CS9km-Mqo9lHHgaP4t/s640/DSC04260005.jpg" width="640"></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Tajpej. </span>Ningxia Road. Nocny targ "Ningxia"...</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyb0cA7qpqQgJnsLLay-_rubT42gAKhUsfaIFyXi71-bUDbTldYIzN1wM0EAOVbT1tde03KuNd8SkdZVx8l8u_AKwAhQQg78Vbt2bhbvsoFap-oJJ-axpadqDfIm4lkAb32JWizrDN4xEH/s1600/DSC04271007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1064" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyb0cA7qpqQgJnsLLay-_rubT42gAKhUsfaIFyXi71-bUDbTldYIzN1wM0EAOVbT1tde03KuNd8SkdZVx8l8u_AKwAhQQg78Vbt2bhbvsoFap-oJJ-axpadqDfIm4lkAb32JWizrDN4xEH/s640/DSC04271007.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2017/12/tajpej-12-15-i-21-24-listopada-2017.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-30059580287186804182017-09-16T13:21:00.000+02:002017-09-16T13:58:00.105+02:00Rudawy Janowickie, 9-10 września 2017<div style="text-align: justify;">
Browar Miedzianka ma kapryśne piwa. Wszystko zależy od warki. Bywają dobre, ale my zazwyczaj trafiamy na te słabe. Nawet "Cycuch Janowicki", który zawsze trzymał poziom, tym razem okazał się mało pijalny. Na szczęście są jeszcze Rudawy Janowickie. Na nie zawsze można liczyć. Oczywiście nowy browar w Miedziance jest miejscem wyjątkowym, bo sama miejscowość jest wyjątkowa. Kiedyś tętniące górniczym życiem małe miasto. Obecnie wioska z kościołem i kilkoma budynkami mieszkalnymi. Po gwarnym rynku pozostały zasypane piwnice, które gdzieniegdzie przypominają o sobie schodami do ciemnych opowieści z przeszłości. A stary browar patrzy na nowy z zazdrością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Rudawy Janowickie mają swój niepowtarzalny klimat. W większości wciąż nie są zadeptane przez tłumy turystów, więc zawsze znajdzie się miejsce które uleczy pędzące myśli. Ruiny zamku Bolczów przeniosą nas do dawnych wieków, kiedy rycerze staczali bitwy straszliwe, a obszerne zamczysko chroniło ich od zguby. Przechodząc przez zamkową bramę wchodzimy w ich niespokojny świat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Kręta droga wiedzie nas do Starościńskich Skał. Mały labirynt przyciąga wędrowca, który chętnie się w nim gubi. Widoki skalne zmuszają nas do pozostania na dłużej. Więc delektujemy się nimi i nie myślimy o czasie. Czasem pojawia się jakiś człowiek, a czasem grupa. Lecz głównie otacza nas cisza i odgłosy przyrody.</div>
<div style="text-align: center;">
<br></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO5O6HzMAXCrRNd0Z6UWaHYiBUXOHKUHYr2tQWcQmdRUrOpMnpxuHYWFek-Ln1JIySvLD5vfPVwoXZRYBZjuYNgWIswg_P9eUaX2HHDosP8lUhpDe6GpVER6GX6EV7B6X8YlyHX-fPw0h_/s1600/DSC03437001.jpg"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO5O6HzMAXCrRNd0Z6UWaHYiBUXOHKUHYr2tQWcQmdRUrOpMnpxuHYWFek-Ln1JIySvLD5vfPVwoXZRYBZjuYNgWIswg_P9eUaX2HHDosP8lUhpDe6GpVER6GX6EV7B6X8YlyHX-fPw0h_/s640/DSC03437001.jpg" width="425"></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div><a href="https://www.marekkproject.com/2017/09/rudawy-janowickie-9-10-wrzesnia-2017.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-61950846571965403632017-04-09T18:42:00.000+02:002017-04-09T18:42:57.913+02:00Liverpool, 16-18 marca 2017 (Anglia)<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zespół
czterech indywidualności. I muzyka, która na zawsze zmieniła
oblicze kultury popularnej. To trochę dziwne uczucie, kiedy chodzi
się po chodnikach i ulicach, gdzie wcześniej rodziła się przyjaźń
duetu kompozytorskiego </span>Lennon-McCartney<span style="font-family: inherit;">. Zwyczajni ludzie wśród
przeciętnych osiedli. Ich drogi przypadkowo się krzyżują. Stojąc tu, gdzieś pomiędzy domem rodziców </span>Paula McCartneya<span style="font-family: inherit;"> i willą
ciotki </span>Johna Lennona<span style="font-family: inherit;">, zastanawiam się jakie dziwne siły się do tego
przyczyniły. Jaka tajemnicza iskra to rozpaliła. A kiedy skład dopełnili </span>George Harrison i Ringo Starr<span style="font-family: inherit;">, wszystko zaczęło się kręcić.
Teraz ścieżki, które historię tę poukładały, wróciły do swojej
zwykłości. Natomiast pamięć o tych miejscach tkwi w tekstach
wielkiej czwórki z </span>Liverpoolu. The Beatles.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ujUryrWOQIs/WNaiLXYAqKI/AAAAAAAAtSg/q-lYpIg827kn595tfQsv8duvYZ-Wl9WsgCLcB/s1600/DSC01123001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://3.bp.blogspot.com/-ujUryrWOQIs/WNaiLXYAqKI/AAAAAAAAtSg/q-lYpIg827kn595tfQsv8duvYZ-Wl9WsgCLcB/s640/DSC01123001.jpg" width="640"></a></div>
</div><a href="https://www.marekkproject.com/2017/04/liverpool-16-18-marca-2017-anglia.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-73147805001376110502017-03-12T15:05:00.000+01:002017-03-12T15:21:53.660+01:00Figueres, Girona, 22-26 lutego 2017 (Hiszpania)<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Surrealizm
w Figueres to przede wszystkim </span>Teatro-Museo Dalí. <span style="font-family: inherit;">Wielkie atomowe
jaja i złote manekiny. </span>Salvador Dalí <span style="font-family: inherit;">miał wyjątkową wyobraźnię
i dar do jej urzeczywistniania. Obok jego dzieł nie można przejść
obojętnie. Zachwyt, obrzydzenie, ciekawość i strach. Może się
nie podobać, ale na pewno budzi respekt.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Poza tym miasto </span>Figueres<span style="font-family: inherit;"> to wąskie uliczki, starszawe budynki i wyjście na
przedmieścia. Bije stąd lekka przeciętność. Muzeum i twierdza to
obiekty na jeden długi dzień. Potem można się stąd oddalić. Na
przykład do </span>Girony... Ale najpierw...</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rOUa6t-xF-U/WL8cPsMFSxI/AAAAAAAAtPY/VwFKTXvBp7ohPOpqnWp_YzhHFK14mZQfQCLcB/s1600/DSC00457004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://4.bp.blogspot.com/-rOUa6t-xF-U/WL8cPsMFSxI/AAAAAAAAtPY/VwFKTXvBp7ohPOpqnWp_YzhHFK14mZQfQCLcB/s640/DSC00457004.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Figueres. </span><span style="text-align: justify;">Teatro-Museo Dalí...</span></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Hsv6l6oQDqw/WL8cPd_PwBI/AAAAAAAAtPU/GnMPmS9MBZIEpGe2jnrzKHt0Thpkb2LcgCLcB/s1600/DSC00474007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://4.bp.blogspot.com/-Hsv6l6oQDqw/WL8cPd_PwBI/AAAAAAAAtPU/GnMPmS9MBZIEpGe2jnrzKHt0Thpkb2LcgCLcB/s640/DSC00474007.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2017/03/figueres-girona-22-26-lutego-2017.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3961677435597417780.post-38330249961809856172016-11-20T21:57:00.000+01:002016-12-18T22:55:24.624+01:00Lizbona, 14-18 listopada 2016 (Portugalia)<div style="text-align: justify;">
Portugalia nie należy do bogatych krajów. Chociaż ma taki potencjał. Pomoc Unii Europejskiej zrobiła swoje, ale nagle coś się zatrzymało i mamy to co widzimy. Ludzie szukający w śmietnikach przeżycia, opuszczone ulice, ruiny współczesnych budynków w centrach miast, obskurne sklepy i punkty usługowe żywcem przeniesione z końca PRL.</div>
<div style="text-align: justify;">
Raczej nie widać tu ostatniej islamskiej emigracji. Pewnie są jacyś desperaci z tamtych stron. Tylko czego oni mogą szukać w kraju, gdzie przeciętny obywatel nie wie jak będzie wyglądało jego jutro. Tutejsi emigranci to zazwyczaj obywatele byłych kolonii portugalskich, którzy przybyli na półwysep iberyjski wiele lat temu. Są mocno związani ze swoją obecną ojczyzną i raczej nie widać wśród nich jakiś większych wyobcowań.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Portugalia była kiedyś potęgą. Jej wybitni żeglarze wyznaczali nowe szlaki gospodarcze na średniowiecznej mapie świata. Kolonie w Azji, Afryce i Ameryce Południowej dostarczały jej ogromne bogactwa, a silna armia strzegła tego porządku. Lecz kilka złych wyborów oraz błędy w zarządzaniu państwem doprowadziły do poważnego kryzysu politycznego, który zakończył się dyktaturą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Demokracja nie jest idealnym ustrojem, ale jeszcze nic lepszego nie wymyślono. Chyba... W Portugalii zaczęto ją wprowadzać w drugiej połowie lat 70. XX wieku. A w 1986 roku ten iberyjski kraj został przyjęty do Wspólnoty Europejskiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Współczesna Portugalia ma potencjał. I powiem szczerze, że mi się podoba. Może dlatego, że nie jest tu tak idealnie. Ale z drugiej strony... Kilka lekcji zostało odrobionych: dobra infrastruktura komunikacyjna, szybkie i czyste pociągi, autostrady i niesamowite mosty, wzorcowy transport miejski. Do tego jest tu ciepło przez cały rok - ogrzewanie działa sporadycznie. I jeszcze trzeba wspomnieć o dobrym winie, świeżych owocach oraz rybach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Problemy zaczynają się w momencie, kiedy chcemy dobrze zjeść. Kuchnia portugalska jest bardzo zróżnicowana, ale do końca nie wiadomo co się je. Tanie bary są praktycznie na każdym rogu i serwują smaczne domowe posiłki. Z wymyślnych restauracji nie korzystam, lecz skoro tanie bary są dobre, to wymyślne restauracje tym bardziej. Gorzej wypadają sklepy spożywcze. Warzywniaki dają radę, bo to w końcu ciepły kraj ze świeżymi owocami i warzywami. Natomiast reszta to klęska urodzaju. Większość standardowych supermarketów ma bardzo mały wybór produktów, które dodatkowo są mocno schemikalizowane. Zdrowa żywność w takich sklepach występuje w śladowej ilości. Może lepiej to wygląda w dużych hipermarketach, ale ich nie odwiedzam, bo nie pojawiają się na mojej drodze. Ogólnie z dużymi supermarketami jest problem. W oczy mi się rzucił tylko El Corte Inglés (po jednym w Lizbonie i Porto). Tutaj z wyborem jest zdecydowanie lepiej. Może dlatego, że to hiszpańska marka?</div>
<div style="text-align: justify;">
No i piwo... Którego nie ma. Piwna rewolucja nie istnieje. Są jakieś cztery marki koncernowej gorzkiej wody. Z czego tylko jedna nadaje się od wielkiej biedy do wypicia (Super Bock). Doszukałem się tylko kilku rzemieślniczych browarów. To znaczy odnalazłem ich produkty na półce sklepowej w El Corte Inglés. W zwykłych supermarketach są pojedyncze regały z koncernowym chłamem. Kilka miejsc, gdzie rzekomo powinno być dobre piwo, zastaje w stanie likwidacji. Natomiast kraft, który udaje mi się wypić, nie powala na kolana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
Portugalczycy z pozoru wyglądają na przygnębionych (narzekających na wszystko) nudziarzy. Ale to tylko pozory! Przy kontakcie werbalnym ich wygląd się zmienia i nagle mamy przed sobą uśmiechniętego rozgadanego człowieka. Co ciekawe, angielski jest tu wyjątkowo powszechny. A to dlatego, że nawet osoby, które znają tylko kilka słów w tym języku, nie boją się ich używać. Czasem można w ten sposób przeprowadzić wyjątkowo interesującą rozmowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sam język portugalski w mowie to ciężki temat. I to pomimo dużego podobieństwa do hiszpańskiego. Jeżeli ktoś zna ten drugi język, to na pewno dobrze sobie poradzi ze słowem pisanym. Rozmowa to już inna historia. Tym bardziej, że Portugalczycy nie za bardzo przepadają za swoimi sąsiadami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qBQ5o2RLqj4/WDGg3i65ZxI/AAAAAAAAsfM/IvzIZJBtP0QI0fZdlA4s24xf6ovL05OHwCLcB/s1600/PSX_20161120_135434.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-qBQ5o2RLqj4/WDGg3i65ZxI/AAAAAAAAsfM/IvzIZJBtP0QI0fZdlA4s24xf6ovL05OHwCLcB/s640/PSX_20161120_135434.jpg" width="640"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://www.marekkproject.com/2016/11/lizbona-14-18-listopada-2016-portugalia.html#more"></a>Unknownnoreply@blogger.com0