poniedziałek, 26 maja 2014

Półwysep Cooley - grudzień 2013 (Irlandia)

Najmniejsze hrabstwo Irlandii nazywa się Louth. Jego stolicą jest miasto Dundalk. I jak już wcześniej pisałem, jest ono mało ciekawym miejscem. Za to jego okolice obfitują w wiele interesujących atrakcji. Na szczególną uwagę zasługuje półwysep Cooley (Cooley Peninsula). Są na nim m.in. malownicze wzgórza, starożytne miejsca kultu i średniowieczne ruiny. Wszystko to na wyciągnięcie ręki na północny wschód od Dundalku.

Dzień zaczynamy słonecznym, ale mroźnym porankiem ze szronem. Półwysep Cooley atakujemy większą grupą. W pierwszej kolejności, nasze samochody zabierają nas na pole golfowe należące do hotelu "Ballymascanlon". Z parkingu hotelowego idziemy zgodnie z kierunkowskazami. Prowadzą one do Proleek Dolmen. Jest to megalityczna budowla, którą współczesna nauka nazywa grobowcem. Ale tak naprawdę do końca nie wiadomo, po co budowano takie konstrukcje.
Zauważam tutaj pewną prawidłowość. Mianowicie, wszystko to, co w czasach prehistorycznych zostało zbudowane przez istoty rozumne i nie przypomina jakiejś współczesnej struktury, od razu nazywane jest grobowcem. Tak jakby dawni mieszkańcy ziemi budowali tylko grobowce. Nie świadczy to dobrze o wyobraźni współczesnych naukowców.
Proleek Dolmen ma około 5000 lat i jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc w Irlandii. Ta charakterystyczna budowla znajduje się na terenie pola golfowego, przez co jej klimatyczność jest nieco sfatygowana. Ale i tak warto zobaczyć to cudo neolitycznej inżynierii.

Pole golfowe przy hotelu "Ballymascanlon".

Tuż obok Proleek Dolmen znajduje się tzw. "grobowiec klinowy". Ma on około 4000 lat.

Proleek Dolmen - trzy wielkie kamienie wkopane w ziemię podpierają ogromny, ponad 40-tonowy głaz. Budowla ta ma około 3,5 m wysokości...

niedziela, 11 maja 2014

Slane, Bective, Trim, Tara - grudzień 2013 (Irlandia)

Naszą bazą w Irlandii jest miasto Dundalk. Leży ono na północno-wschodnim wybrzeżu Irlandii, niedaleko granicy z Irlandią Północną. Jest to dobre miejsce na wypady w północne rejony zielonej wyspy. Sam Dundalk jest raczej mało ciekawy. Może kiedyś zagłębimy się w to miasto, lecz teraz nie mamy na to czasu.

Zaczynamy od hrabstwa Meath. Dzień jest krótki, więc się spieszymy. Początek jest trochę niedbały. W miejscowości Slane oglądamy z daleka zamek. Jest on zamknięty dla zwiedzających. Raz do roku odbywają się tutaj wielkie koncerty - teren wokół zamku może pomieścić około 80 tysięcy ludzi. Grali tu m.in. Thin Lizzy, Bob Dylan, Bruce Springsteen, Queen, Guns N' Roses, Neil Young, Bryan Adams, U2, Stereophonics, Oasis... Zamek Slane to jedyna rzecz, którą oglądamy w tym miejscu. Nie docieramy do pagórka, na którym rzekomo św. Patryk w 433 r. zapalił znicz paschalny. Więc nie widzimy ruin kościoła z XVI wieku. A podobno warto je zobaczyć...

czwartek, 1 maja 2014

Dublin, Monasterboice - grudzień 2013 (Irlandia)

Przesilenie zimowe w ojczyźnie Celtów. Ich potomkowie dawno porzucili stare wierzenia, ale ślady starożytnej kultury są obecne w wielu miejscach współczesnej Irlandii. Nasze świętowanie zaczynamy od Dublina...

Lądujemy wieczorem. Wiatr rzuca samolotem nad płytą lotniska. Wychodzimy z terminalu. Wiatr chłosta nasze twarze. Już wiemy, że Irlandia przeminie nam z wiatrem... Przez dziewięć grudniowych dni naszego pobytu na celtyckiej wyspie doświadczamy prawie wszystkich możliwych pór roku. Nie ma tylko upalnego lata. Chociaż słońce potrafiło zaświecić w pełnej okazałości. W końcu to jego święto...

Polacy w Irlandii to duża grupa ludzi. Prawie każda osoba w Polsce ma kogoś na zielonej wyspie. Ewentualnie na większej wyspie obok... I tak się dobrze złożyło, że my o noclegi w Irlandii nie musimy się martwić. Więc nie mam pojęcia jak wygląda tutejszy rynek pensjonatów, hosteli, hoteli itp...

W Dublinie jesteśmy niecałe dwa dni. To za mało by dokładnie poznać miasto. Tym bardziej, że o tej porze roku szybko zapada zmrok, więc jesteśmy bardzo ograniczeni w zwiedzaniu. Dublin wydaje się bardzo jednorodnym miastem. Zabudowa centrum jest niska i ciasna, ale nie robi klaustrofobicznego wrażenia. Może to przez te kolory... Ludzie na mokrych od deszczu ulicach raczej są pozytywni do otaczającego ich świata. Przynajmniej na pierwszy i drugi rzut oka...
Dublin, jak to stolica państwa, ma wiele miejsc związanych z walką o niepodległość Irlandii. Przez setki lat Anglicy bardzo mocno wpłynęli na kulturalny, gospodarczy i społeczny obraz zielonej wyspy. Zdominowali mowę - język irlandzki to tylko napisy i tablice informacyjne. Ukształtowali szkolnictwo - założyli najważniejszą uczelnie w kraju: Trinity College. Na długie lata uzależnili gospodarczo i mieli duży wpływ na wygląd menu w irlandzkiej kuchni...
Nam Polakom bliska jest walka o niepodległość, więc mając mało czasu na dogłębne poznanie Dublina, spacer po tym mieście ograniczamy do miejsc związanych z ostatnią fazą walki o uniezależnienie się od Wielkiej Brytanii. Miejsca te mają związek z działalnością Michaela Collinsa. Był on założycielem i dowódcą IRA - Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Powstała ona po przegranym przez Irlandczyków powstaniu wielkanocnym. Od 1919 roku nękała Anglików w wojnie partyzanckiej, aż w końcu ci zgodzili się uznać częściową autonomię Irlandii. Michael Collins to ważna postać tamtych czasów - naczelny wódz wojsk irlandzkich, szef rządu tymczasowego Irlandii, minister finansów Wolnego Państwa Irlandzkiego...
Na wybór takiej opcji zwiedzania Dublina miał wpływ film Neila Jordana "Michael Collins" z 1996 roku.